Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Ariel umierał, a ludzie każdego kolejnego dnia na to patrzyli. Tak, jak obojętnie przechodzą obok wyrzuconej na trawę butelki, tak samo obojętnie przechodzili obok umierającego, czującego zwierzęcia. A on nie miał siły, by jakkolwiek prosić o pomoc... dosłownie umierał, kiedy wokół niego, w sąsiednich domach, tętniło życie.
Powyższy screen pochodzi z filmu podesłanego przez kogoś, kto jako jedyny zainteresował się wyczerpanym psem.
Zrezygnowany, zaniedbany, brudny, upodlony do granic możliwości. Odwodniony, bezsilny, chory... Dawno nie widzieliśmy psa w tak złym stanie. To staruszek... jak więc wyglądało całe jego dotychczasowe życie? Właśnie tak? Serca nam się łamią na samą myśl.
Od razu pojechaliśmy na miejsce i natychmiast przewieźliśmy Ariela do przychodni weterynaryjnej "4 Łapy" w Brodnicy. Kompleksowe badania wykazały babeszjozę, ale także ogromną infekcję w uchu oraz guz w okolicy odbytu.
Ariel okazał się prawdziwym wojownikiem! Najpierw został w szpitalu na kilka dni, podczas których leczono babeszjozę i ogólnie wzmacniano Ariela. Kiedy jego wyniki się poprawiły, wykonano operację, podczas której wycięto guz. Na szczęście okazał się niezłośliwy. Największym problemem okazało się ucho, którego leczenie trwa do dziś.
To Ariel po pierwszej wizycie u groomera. Przyznacie, że iskierka w oku wróciła? :)
Powyższa faktura obejmuje: wizyty, leczenie szpitalne babeszjozy oraz zapalenia prostaty, płynoterapię, badania krwi, pobranie i badanie wymazu z ucha, badanie USG. Faktura uwzględnia także leczenie Franka, któremu wówczas groziła niedrożność.
I kiedy myśleliśmy, że skoro już raz niemalże wyrwaliśmy go z rąk śmierci i nic złego nie może mu się wydarzyć, Franek złamał nam serca. Odszedł 16. września pokonany przez skręt żołądka, który dla psów bywa po prostu bezlitosny...
Niestety nie jest to jedyna historia bez happy endu, którą w tej zbiórce opowiemy.
Zdjęcie przedstawia Popcorna - starszego psiaka, który trafił do nas z resztką łańcucha na szyi, w okresie wakacyjnym. Na początku podejrzewaliśmy, że mógł być ofiarą wypadku, ze względu na to, jak słabo się poruszał. Zdecydowaliśmy się przetransportować go do tej samej przychodni, w której leczyliśmy Ariela. Badania wykazały m.in. zaćmę, liczne zwyrodnienia w kręgosłupie, guza jądra, a także niedomykalność zastawki w sercu. I chociaż wiedzieliśmy, że nie będzie nam dane długo cieszyć się towarzystwem Popcorna, to nie zdawaliśmy sobie, że zostało mu tak mało czasu. Popcorn zmarł kilka dni później.
Powyższa faktura obejmuje operację (kastrację wraz z usunięciem guza) oraz leczenie Ariela, a także: diagnostykę (badania krwi, USG, RTG) oraz leczenie i hospitalizację Popcorna.
_____
Z takimi historiami mierzymy się niemalże codziennie. Każdego dnia na naszej drodze pojawiają się psy, które mogą liczyć tylko na nas. Jesteśmy jedyną organizacją działającą w naszej okolicy, więc jeśli nie my, to nikt inny tych zwierząt nie uratuje.
Środki zebrane podczas tej zbiórki zostaną przeznaczone na działalność stowarzyszenia, czyli na przypadki takie, jak opisane powyżej, które z pewnością jeszcze przed nami. Leczenie tak zaniedbanych psów bywa naprawdę drogie, co wyraźnie widać na fakturach przedstawionych wyżej. Faktury te udało nam się opłacić dzięki Państwu, dzięki wspierającym naszą działalność i poprzednie zbiórki. Niestety środków na koncie coraz mniej, a podopiecznych coraz więcej. To na nas spoczywa odpowiedzialność za ich zdrowie i życie. To my musimy każdego dnia o nich dbać, karmić dobrą karmą.
Opiekujemy się niewielkim przytuliskiem, jesteśmy grupą kilku osób. W kojcach, w momencie pisania tej zbiórki, mieszka 20 psów, oprócz tego mamy także podopiecznych w domach tymczasowych. Każdy psiak ma swój kocyk, swoje bezpieczne miejsce, każdego dnia wychodzi kilka razy na spacer, codziennie widuje się z wolontariuszami. I chociaż nie jest to wielkie schronisko, to wielkie mamy potrzeby, ponieważ pomoc bezdomniakom często niesie za sobą ogromne koszta.
Dlatego kolejny raz prosimy Was o pomoc!
Wesprzyj zbiórkę, udostępnij, pokaż nas i nasze psiaki światu!
Dziękujemy!
______
Poznajcie niektórych naszych podopiecznych!
Ell to psiak, którego możecie już kojarzyć! Ostatnie dwa lata spędził w hotelu z behawiorystą, a obecnie przebywa w przytulisku. To wspaniały, łagodny psiak, który nadal, niestety, ma swoje lęki i straszki, które należałoby przepracować. Idealny scenariusz to taki, w którym trafia do dobrego, wyrozumiałego, nastawionego na pracę domu, który pokocha go całym sercem. Trafił do nas w momencie, gdy razem ze swoją rodziną zostali odłowieni jako dzikie stado. Miesiącami, a być może i latami, walczyli o przetrwanie. Większość z nich żyje już we własnych domach.
Lazur - przewspaniałe psisko! Jego właściciel trafił w poważnym stanie do szpitala, z którego już nie wyszedł, dlatego Lazur znalazł się u nas. I chociaż historia brzmi tragicznie, to psu zdecydowanie wyszło to na dobre, jakkolwiek by to nie zabrzmiało. Do tej pory żył w małym kojcu, chociaż ciężko to w ogóle nazwać kojcem. Buda zbita z kilku desek, straszny bród wokół i bochenki zgniłego chleba - tak wyglądało jego życie. Jest młodym, energicznym, naprawdę wesołym psiakiem i chętnie pokocha swoich ludzi całym serduszkiem!
Oreo i Biszkopt trafili do nas ze swoją mamą, gdy mieli zaledwie dwa miesiące i byli małymi szczeniaczkami. Skąd ta trójka znalazła się sama na polu? Dobre pytanie. Wychowali się w przytulisku... ciężko nam zrozumieć, czemu nikt nigdy nie chciał zabrać ich do domu. Są naprawdę uroczy, choć - jak to „nastolatki" - nieco zbuntowani. :) Obecnie mają około pół roku i rozglądają się za swoimi domkami!
Merida i Rico - chociaż wcześniej się nie znali, to szybko stali się swoimi najlepszymi psyjaciółmi! Merida trafiła do nas najprawdopodobniej niedługo po ciąży, a Rico po prostu błąkał się po okolicy. Bardzo się lubią i wspierają. To młode, kontaktowe psiaki. Chętnie znajdą wspólny dom, ale oczywiście do adopcji są także osobno! :)
Loading...