Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Uratowany kilka dni temu Maksio jest już u nas, w naszym nowym ośrodku. Ponieważ jest gorąco, schował się w cieniu w zagajniku, razem z kózkami.
Maksio jest bardzo miły, ładny i trochę nieśmiały. Nie jest duży, jest raczej z tych mniejszych osiołków. Nie rozumiem, jak można takie zwierzę sprzedać, wiedząc że ma zostać zabite w rzeźni… Ale najważniejsze, że Maksio jest już bezpieczny i nic mu nie grozi! Dziękuję Wam z całego serca, wszystkim którzy walczyli o jego życie.
Maksio, drobny brązowy osiołek, patrzy na mnie pytająco, a ja mam ochotę odwrócić wzrok. Bo co mam mu powiedzieć? Że zapadł już na niego wyrok i jutro rano trafi do rzeźni? Że ci, którzy wydali ten wyrok, to jego właściciele („przyjaciele”, jak o nich pewnie myślał)? Że przywieźli go tu, bo przestał być im potrzebny albo po prostu już się znudził?
Udaje mi się nie odwrócić wzroku. I cieszę się, że nie muszę nic Maksiowi tłumaczyć, bo on i tak nie zna ludzkiej mowy. Mogę udawać, że nie rozumiem pytania w oczach osiołka. Że nie widzę tej prośby, żeby go zabrać z powrotem do domu. Więc tylko podaję Maksiowi kawałek marchewki i głaszczę go po brązowym pyszczku.
Handlarz opowiedział mi, jak Maksio do niego trafił. Osiołka przywiózł dosyć zamożnie wyglądający człowiek. Powiedział handlarzowi, że wziął teraz dwie młode alpaki i już Maksia nie potrzebuje. Nawet pokazywał handlarzowi zdjęcia swoich alpak i mówił, że dzieci też się bardzo cieszą z nowych słodkich, puszystych zwierzaków.
No cóż. Maksio musiał ustąpić im miejsca. A najprościej i najszybciej jest przywieźć zwierzaka do handlarza koni rzeźnych. Nie trzeba dawać ogłoszeń, odpowiadać na pytania, czekać aż znajdzie się kupiec. Handlarz o nic nie pyta, tylko wprowadza zwierzę na wagę i płaci gotówką cenę za kilogram. I już. Można spokojnie wracać do domu.
A nikomu już niepotrzebny Maksio, który teraz patrzy na mnie z prośbą i pytaniem w oczach, ma jechać do rzeźni jutrzejszym transportem, z samego rana.
Handlarz zgadza się sprzedać mi Maksia, ale dziś do wieczora muszę mu wpłacić 1500 złotych zaliczki. Wtedy odwoła transport i poczeka parę dni na resztę pieniędzy.
1500 zł to duża kwota a czasu mamy mało. Ale proszę, chociaż spróbujmy zebrać te pieniądze i uratować Maksia.
W kwotę wliczony jest wykup, transport, diagnostyka i weterynarz oraz kowal i miesiąc utrzymania.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387.
Zobacz więcej na www.razemdlazwierząt.pl
Loading...