Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kochani, pytaliście o naszą Maniusię. Ośliczka jest w pełni bezpieczna i już wśród innych zwierzaków. Odbyła kwarantannę, odwiedził ją weterynarz, kowal. Odrobaczyliśmy bidulkę i daliśmy kilka dni spokoju, by mogła przyzwyczaić się do nowego domu. Dziś nabrała już pewności i myślę, że się polubiłyśmy. :)
Widzę, jak czeka codziennie rano na śniadanko, dużo spaceruje, odpoczywa... Takiego spokojnego życia brakowało jej bardzo długo. Dzięki Wam mogliśmy podarować jej wolność i spokój. Bardzo wszystkim dziękuję za wsparcie, nie dla wielu dziś takie jak ona są cokolwiek warte. Ale to bardzo mądre i przyjazne zwierzęta, które często niestety mają bardzo trudne życie. Dziękuję jeszcze raz.
„Zabili ją, zabrali mi moją mamusię! Gdzie jest? Co jej zrobili? Dlaczego nam to zrobiliście!
Mamusiu, proszę, błagam. Przyjdź, wróć, tak bardzo się boję, tak bardzo za tobą tęsknię…
Jeszcze tydzień temu wszystko wyglądało inaczej. Mogłam biegać beztrosko na malutkim trawniku. Obok zawsze była mama. Chciałam się bawić, skakać, biegać i cieszyć się życiem, jakie mamy. Byliśmy najszczęśliwsze na świecie, bo mieliśmy siebie i myślałam, że nikt nigdy tego już na nie odbierze! Kilka dni temu przyszli oni, obcy ludzie, którzy krzyczeli. Mamusia próbowała mnie osłonić przed nimi, widziałam jak ją kopią, ciągną, widziałam, jak cierpi jak płacze. Widziałam wszystko i nie mogłam z tym zrobić nic. Siłą zaciągnęli ją do samochodu, mnie zamknęli tutaj. Jest tu bardzo ciemno, zimno i mokro…
Nie widziałem mamusi już tak długo, nie wiem, czy jeszcze wróci. Co mnie teraz czeka? Tak bardzo się boję…”
Kochani, brakuje mi już słów, by opisać, co poczułam, gdy zobaczyłam przerażoną ośliczkę. Do środy była jeszcze z mamą, dziś już została zupełnie sama… Jej mamę już wywieźli, spóźniłam się, nie miałam pojęcia co się tam dzieje. Że ktoś czeka i liczy na ratunek… Teraz przyszedł czas na małą Maniusię, na jutro zaplanowany jest jej wywóz.
Handlarz mówi, że takie osły to marny zarobek, ale przynajmniej szybko ją sprzeda i pozbędzie się problemu tak jak tej „starej paskudnej oślicy. Bo przecież na co komu takie niezdary? Od razu na rzeź ślemy bez dyskusji.”
Nie chcę wdawać się z nim w dyskusję, bo może to popsuć wszystko. Wyprosiłam go, by pozwolił mi ją wykupić. Zgodził się mi ją odsprzedać w zaliczce i racie, co jest już sukcesem, ale pod warunkiem, że dam mu do piątku wieczora 1200 zł zaliczki, wtedy jej nie wywiezie i da kilka dni na dopłacenie reszty. Będzie ciężko, na ratunek czeka jeszcze dziś Bajka, nie wiem, czy się uda, ale muszę spróbować. Nie mogę tego zepsuć, bo Maniusia może przez to stracić życie…
Bardzo proszę o pomoc dla maleńkiej, tam nikt po nią nie przyjdzie, nikt nie zechce jej uratować. Ona przeżyła już prawdziwy horror, który ciągle trwa. Jest obojętna światu i ludziom, którzy dziś mają nad jej losem kontrolę. Liczy się tylko ubity interes. Proszę, nie bądźmy obojętni, bezczynność jest najgorsza. Każda forma pomocy jest teraz dla Maniusi najważniejsza. Nie zwrócimy jej już mamy, ale możemy podarować życie. Proszę, pomóżcie!
Chętnie odpowiem na pytania:
Adopcje - 666 220 540
Ogólne - 570 666 540
fundacja@konikimoniki.org.pl
Dziękuję za pomoc.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Zobacz więcej na www.konikimoniki.org.pl
Loading...