Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Urodziły się na wsi, pod paletami. Gdy wypełzły nieporadnie na zewnątrz właściciele posesji zobaczyli, ze kociaki są chore. Oczy zalepione ropą, zakatarzone nosy.
Po interwencyjnym telefonie pojechałam i zobaczyłam prawdziwy dramat. Katar był już tak zaawansowany, że oczy zaczęły zarastać. Kociaki chodziły po omacku. Było zimno, wiało, padał deszcz. Jeszcze dzień - dwa a rozwinęłoby się zapalenie płuc i już nie dałoby rady je uratować.
Pojechały do kliniki 24h.
Najpierw jeden, z najgorszymi oczami. Następnego dnia kolejny, a za dwa dni- trzeci maluszek. Trzeba było je jeszcze karmić ręcznie, z butelki/strzykawki. Plus leki. Na szczęście powoli, powoli było coraz lepiej. Oczy nadal są brzydkie, ale kociaki widzą cokolwiek. Po ponad tygodniu ratowania szkrabów mamy już do zapłacenia ponad 2 tysiące. Być może, jeśli ich stan się pogorszy, będą musiały wrócić do szpitala.
W tej chwili, na przednówku 1%-owym, gdy konto fundacji zmierza do kwoty 3-cyfrowej, nie jestem w stanie poradzić sobie bez wsparcia. Z góry za nie dziękuję.
Loading...