Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dziękujemy za wsparcie!
Wszystkie szczenięta znalazły super domki <3
Środa. Miał być luźny dzień na załatwienie mniej ważnych spraw, ale niezbędnych do funkcjonowania fundacji. Miał być... We wtorek późnym wieczorem dostaliśmy telefon od Pani, która przejeżdżała przez jedną z wsi. "Szczeniaki na poboczu, z matką, bardzo głodne, ale odeszły pod ten dom więc pewnie tam mieszkają". Pani nie przebierała w słowach. Przedstawiła nam sytuację bardzo dramatycznie. Nie spojrzała nawet na numer domu. Wytłumaczyła nam tylko, jak wygląda dom, przy którym siedziały szczeniaki. Pojechaliśmy dzisiaj na miejsce. Interwencja? Nie nazwiemy tak tego. Dlaczego? Przeczytajcie... Zastaliśmy luzem biegającą sunię, 3 szczeniaki i dużego psa na łańcuchu przy stodole.
Wyszedł do nas bardzo młody człowiek - właściciel psiaków. Dowiedzieliśmy się, że sunię przygarnęli z ulicy. Szukali dla szczeniaków domów, ale z marnym skutkiem. Myśleli także o sterylizacji suni, ale nie mają na to pieniędzy. Zaproponowaliśmy zabranie szczeniaków na zrzeczenie. Zaoferowaliśmy także, że zabierzemy sunię. Po rozmowie zdecydowaliśmy, że sunię zabierzemy tylko na sterylizację i rekonwalescencję po zabiegu, a potem wróci, ponieważ właściciele nie chcą się z nią rozstać. Dla psiaka przy stodole zostawiliśmy zapas karmy. Tu również pojawił się problem - pieniądze. Chłopak nie chce, by pies był uwiązany, ale nie stać go na budowę kojca. Plan jest, funduszy nie ma. Pies jest duży, agresywny do obcych. Kojec to słuszne wyjście, nad którym mocno myślimy. Chłopak zobowiązał się do dbania o psa. Do tego by miał dostęp do świeżej wody. Chcemy im także zawieźć dwie solidne, ocieplone budy - dla suni, która wróci i dla psiaka przy stodole.
Nie zakończyliśmy działań. Sytuację psiaków będziemy monitorować i w miarę możliwości pomożemy, by życie psiaków było przyjemniejsze. Zobaczcie na zdjęciach, jakie cuda mamy do adopcji! Szczeniaki i mamusia są już odrobaczone, odpchlone. Szczeniaki mają już także chipy. Przebywają w domach tymczasowych, gdzie najedzone leżakują, gryzą i tak na zmianę! Konto świeci nam pustkami. Szacujemy, że łącznie ze sterylizacją i badaniami krwi mamusi wyrobimy się w 700 zł. Taką kwotę zbieramy. Bardzo prosimy o pomoc.
Loading...