Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Na dobry koniec tygodnia, dojechał do nas nowy osiołek - Bazyl. I jemu udało się uciec przed śmiercią, dzięki Waszej pomocy. Teraz nie pozostało mu nic innego jak cieszyć się każdym dniem i spędzać go jak tylko będzie miał ochotę. Mam nadzieję, że szybko odnajdzie się w stadzie, a reszta zwierząt go zaakceptuje.
To maleństwo jest bezbronne w stosunku do wielkiego świata, dlatego sam by nie dał rady, dziękuję Wam, że zechcieliście mu pomóc.
Dla niego to były najstraszniejsze chwile w życiu. Kochani, wiem że może i nie zmienimy całego świata, ale za to cały świat Bazylka został odmieniony, dziękuję.
Bazyl to jeden z tych zapomnianych przez cały świat osiołków, które nie mają żadnych szans się obronić. Cierpią w milczeniu i przeczuwają, że to już koniec. Że przegrały. Że ich życie się skończy, nim na dobre się rozpoczęło.
Jest ogierkiem, nie da zysku więc i nikt nie zawracał sobie głowy jego losem. Wiadomo było od pierwszego dnia, że jego przeznaczeniem jest rzeźnicki nóż. I nie ma znaczenia, że nie skończył nawet roku, a już ma wyrok śmierci i przeraźliwie się boi. Handlarz nie chce go trzymać, bo nie może wytrzymać jego ryków. Bazylek tęskni i woła swoją mamę, od której musieli go zabrać.
Powiedziałam, że nie mam teraz jak zapłacić, handlarz się wściekł i stwierdził, że albo dziś dam 1200 zł zaliczki i do czwartku drugie tyle, albo się go pozbędzie. Nie zdążyłam nawet zaprotestować, bo odwrócił się i odszedł. Nie miałam żadnej szansy na uproszenie go by zmienił zdanie i dał choć kilka dni na spłatę tego biednego maluszka.
Nie wiem, czy dam radę, tak dużo teraz tych zwierząt się pojawia, sytuacja z Bazylem jest dramatyczna, a czasu na spłatę jak zwykle nie mam. Do wieczora muszę uzbierać aż 1200 zł. Inaczej Bazylek jutro umrze, a ja sobie nie będę mogła wybaczyć, że go zawiodłam. Że tego maluszka zabili, bo nie dałam rady.
Kochani, wiem, że bardzo trudno będzie go uratować. Musiałby się wydarzyć cud albo naprawdę dużo dobrych ludzi musiałoby się o nim dowiedzieć. O tym, że na końcu świata ten mały osiołek wyczekuje już tylko swojej śmierci, na którą nie zasłużył. Jest jeszcze taki młodziutki…
Błagam dziś kolejny raz o pomoc. Jego jedyna nadzieja to Wy, sama nie mam szans. Proszę, podzwońcie, popytajcie, mały Bazylek dostał ostatnią szansę, musimy pomóc mu ją wykorzystać. Niech dołączy do reszty szczęśliwców, nim będzie za późno. Nie powinien umierać, kiedy przed nim całe życie.
Jeśli masz pytania, zadzwoń do mnie - Monika 570 666 540. Dziękuję za pomoc.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Zobacz więcej na www.konikimoniki.org.pl
Loading...