Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Człowiek to najgorsza kreatura na świecie. Ciągle spotykamy się z kolejna tragedia psów i za każdym razem chce nam się płakać z niemocy. Jedno uratowane, a tu kolejnych naście w potrzebie. Walczymy z wiatrakami, wiemy, ale dajemy z siebie zawsze 200%, choć czuje, że to nadal za mało.
Od kilku dni krążył po Facebooku post z prośbą o pomoc. Czekałam cierpliwie, bo może ktoś inny się odezwie, może jakaś organizacja. Niestety. Zdecydowałyśmy się pojechać z Emą, mimo że to dosyć daleko, a my mamy długi u weterynarza i non stop wszystkiego brakuje. W lesie ktoś wyrzucił suczkę, która albo się tam oszczeniła, albo ktoś pozbył się całej rodziny... Sunia jest maleńka, chuda, biedna, przerażona. Dobry Pan na miejscu zrobił im w lesie gdzie były małe na prawdę fantastyczna budę, cieplutko wyścielona, zabezpieczona od deszczu i wiatru. Kawał drogi, ale dojechałyśmy.
Na miejscu, wchodząc w głąb lasu, obszczekała nas zatroskana mamusia. Bała się, ale była bardzo ciekawa człowieka...
Po godzinie udało nam się ją złapać na klatkę łapkę i zabraliśmy maluchy. Wyciągając je jedno po drugim z budki jeden mocno mnie zaskoczył swoim wyglądem... Maleńki w porównaniu do rodzeństwa, duża główka, cały po prostu... inny. Prawdopodobnie cierpi na wodogłowie.
Dziś rodzina jest już bezpieczna, jest pod opieką weterynaryjną. Potrzebują całą serię profilaktyczną. I przede wszystkim badanie maluszka, dalsze konsultacje. Zobaczymy, co powie nasz Doktor... Błagam o pomoc! Mam kilkanaście psów pod opieką, przez tę rodzinkę nie mogłam spać, mając nadzieję, że ktoś jeszcze się odezwie w sprawie pomocy lub adopcji. Nie odezwał się nikt.
Dalsze losy, oraz aktualne psy można śledzić, sprawdzać tutaj. Błagam o pomoc!
Loading...