Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Marusia dzięki Wam bezpieczna.
Przybyła do nas zmęczona i chora, wymagała pilnej wizyty lekarskiej.
Rozpoczęliśmy leczenie, u klaczy zdiagnozowano zapalenie pęcherza. W badaniu morfologicznym i biochemicznym krwi stwierdzono znacznie obniżenie poziomu selenu. Został wykonany zabieg Caslicka czyli korekcja sromu, aby ograniczyć możliwość występowania infekcji. Była to jedna w możliwych dróg zakażenia pęcherza moczowego, oraz czynnik drażniący.
Podczas sedacji do zabiegu naszej staruszce zostały zrobione ząbki. Niestety zęby w stanie fatalnym, praktycznie nie ma powierzchni trących. Z uwagi na zaawansowanie zmian i wiek klaczy zalecona została wprowadzenie żywienia na mokro w postaci "papek".
Wdrożone zostało celowaną antybiotykoterapię, leczenie przeciwzapalne oraz suplementację.
Aż tyle o biednej Marusi, taka jej starość. Ale mamy również radosne informacje. Marusia już czuje się lepiej. Nabrała chęci i ciekawości do świata. Staruszka już odzyskuje siły sprawia to leczenie i troskliwa opieka. To Wy zmieniliście jej Świat!
Losy Marusi można śledzić na naszej stronie FB - Fundacja Ktoś - historia ocalonych koni ❤️
Ratujmy Marusię, póki nie jest za późno! Doświadczenie jest najsurowszym nauczycielem. Dziś stoi przed nami doświadczona 25-letnia klacz, która większość życia ma już za sobą. Co widzimy, kiedy na nią patrzymy? Co się wydarzyło w jej życiu, że znalazła się właśnie w tym miejscu?
Niestety ona nigdy nie opowie nam swojej historii. To „tylko koń”, a w dodatku już nikomu niepotrzebny. Gdy na nią patrzymy, czujemy żal i współczucie... Przecież każdy ma tylko jedno życie. Jakie było jej życie? Chudziutkie ciało starowinki daje nam wskazówki do odkrycia jej przeszłości. Zmęczona, stara i niedożywiona. Poczciwa, wycofana, nie oczekująca już nic od tego świata... Jej oczy są puste.
Czy będzie potrafiła dać nam kolejną szansę, by pokochała ludzi? Nie policzymy bezlitosnych smagnięć bata na jej ciele, nie policzymy brutalnie odebranych jej źrebaków, nie policzymy też wysiłku wkładanego w ciężką pracę trwającą przez większość jej życia... Ta klacz mając 25 lat, pojawiła się jako oferta na sprzedaż. Czy ktoś oprócz handlarza koni rzeźnych dałby szanse takiej staruszce? Raczej nie... Póki nie jest za późno, ratujmy, chodzi o jej życie!
W świecie rządzącym się pieniądzem nie ma miejsca dla starych i spracowanych koni, ale przecież one również chcą być kochane i mają prawo choć przez chwile być szczęśliwe. Dziś możemy wspólnie podarować jej ostatnie lata godnego życia, podczas których nigdy nie poczuje głodu.
W naszym azylu dostanie swój padok i końską rodzinę. Stanie się kimś ważnym, kochanym i szanowanym. Jeżeli pomożecie podarujemy jej cudowną starość w naszym azylu w Ktosiowie, gdzie schronienie znalazło już wiele końskich serc! Okażmy jej ciepło i zmieńmy jej świat. Kwota zbiórki obejmuje wykup 3500 zł reszta to diagnostyka, wizyta kowala, suplementacja oraz transport do Ktosiowa. Prosimy, nie odwracajcie wzroku... Ratujmy Marusię!
Loading...