Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Tułałam się po wsi, ktoś kiedyś mnie wyrzucił... Urodziłam moje dzieci, które zostały pozabierane przez miejscowych. Zostałam ja. I jedna moja córeczka. Szukałyśmy jedzenia, walcząc o przetrwanie. Nikomu niepotrzebne, niekochane, masa kleszczy, które nie chciały nas zostawić. Pchły, głód, strach...
Zostawione same sobie spały pod krzaczkiem u starszych, biednych niedołężnych ludzi, którzy starali się karmić tym, co mieli - chlebem i wodą. Ktoś nas zauważył, ktoś złapał i szukał pomocy. Zabezpieczył, dał ciepłe miejsce, dobre jedzenie...
W końcu przyjechały jakieś ciotki, zabrały do jakiegoś weterynarza. Masa kleszczy, odczyny po kleszczach, pchły. Dostaliśmy leki, przed nami szczepienie, odrobaczenie, chip, przed mamusią sterylizacja. Dostaliśmy też imiona: Ja, mama - Justynka, moja córcia to Monia.
Bardzo Was prosimy o wsparcie dla nas. Ciotki przygarnęły nas tymczasowo, aby nas ogarnąć i znaleźć wspaniałe domy na zawsze, czy ktoś nas pokocha? Ciotki obiecują, że na pewno. Pomożecie? Błagamy!
Loading...