Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
O pomoc dla Mańka błagały karmicielki - kotek był bardzo bojaźliwy, unikał nawet towarzystwa innych kotów. Mieszkał samotnie przy śmietniku, gdzie karmicielka codziennie rano zostawiała mu jedzenie. Wydawałoby się, że Maniek nikomu nie wadził, ale jednak - ktoś regularnie obrzucał śmietnik kamieniami, a kiedy to nie dało rezultatu, po prostu go PODPALIŁ.
Kocurek musiał ukryć się w pobliżu, bał się podchodzić nawet do jedzenia, a dodatkowo kulał na jedną łapkę. Karmicielka zwróciła się do nas o pomoc przerażona, że jeśli nie zabierzemy Mańka ktoś zrobi mu coś naprawdę okropnego. Udało nam się złapać Mańka do klatki-łapki i pojechaliśmy na pierwszą wizytę do weterynarza. Maniek był brudny, zarobaczony i z pokaźną raną na opuchniętej łapie - trzeba codziennie ją odkażać, co w przypadku dzikiego kota jest stosunkowo trudne. Maniek jest nieufny, ale nic w tym dziwnego - żyje tylko dzięki temu, że w porę uciekł przed ciężkim butem lub kamieniem.
Pierwsza wizyta w klinice kosztowała nas 915 zł, a to dopiero początek leczenia - Maniek jest niewykastrowanym kocurem, więc jak najszybciej umówiliśmy go na sterylkę. Po kilku dniach w kociarni Maniek przekonał się, że z naszych rąk nie czeka go nic złego i daje się delikatnie głaskać - szczególnie, gdy siedzi bezpiecznie pod kocem. W życiu spotkało go już wiele złego, ale na szczęście trafił na dobrych ludzi, karmicielki, które przejęły się jego losem.
Pomóżmy Mańkowi stanąć na łapki!
Loading...