Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Pomimo wszelkich starań lekarzy, nie udało się uratować Markizy. Niestety, trafiła do kliniki zbyt późno, a rak nie dał jej szans na życie.
Dziękujemy wszystkim, którzy nam pomogli.
Pewnego upalnego popołudnia grupka dzieci bawiła się na boisku. Gdy piłka z impetem wpadła w zarośla, nikt nie chciał iść jej poszukać.
Wizja pająków i innych żyjątek skutecznie odstraszała wszystkie latorośle. Jednak chęć dalszej zabawy wzięła górę i znalazł się jeden śmiałek, który dał nura w wysokie zielsko. Chłopiec wrócił nie tylko z piłką trzymaną pod pachą. Pod drugą przytulał kotka, który bardzo dziwnie wyglądał, jakby był chory...
Dzieci natychmiast pobiegły do rodziców Daniela. Dorośli skontaktowali się z wolontariuszami, którzy poinstruowali, co należy zrobić dalej. Koteczka, której dali na imię Markiza, została natychmiast przetransportowana do lecznicy weterynaryjnej Best, gdzie została przekazana pod opiekę doświadczonych lekarzy oraz wolontariuszy, którzy przyjechali do kliniki krótko przed rodzicami Daniela.
Markiza wyglądała okropnie: skrajnie zaniedbana, cała w kołtunach, zadrapaniach... Tak chudego kota dawno nie widzieliśmy. Koteczka była też odwodniona i wyczerpana. Biedne stworzenie umarłoby w tych krzakach, gdyby nie przypadek... Weterynarze zdiagnozowali okropny, rzucający się od razu w oczy, guz. Guz, który jest umiejscowiony na główce tej kruszyny. Nowotwór zajął całe jedno ucho. Kicia cały czas płakała z bólu, bardzo ciężko było tego słuchać - serce pękało, gdy słyszeliśmy rozpacz w jej kocim krzyku.
Konieczne było podanie środków przeciwbólowych, by ulżyć koteczne. Markiza miała kilka badań, teraz otrzymuje antybiotyk i ma kilka razy dziennie zmieniane opatrunki.
Przed nami bardzo trudne leczenie - z takim guzem kicia żyć nie może, dlatego trzeba będzie go usunąć operacyjnie. Czekamy aż rana trochę się oczyści, by móc pobrać materiał do badań, które powiedzą nam, z czym mamy do czynienia...
Biedne maleństwo swoimi malutkimi pazurkami chwyta się życia jak może. Nie pozwólmy, by Markiza umarła! Ona również zasługuje, by żyć...! Pamiętajcie, każda złotówka jest bardzo ważna w ratowaniu życia!
Do przedstawicielstwa naszej fundacji zgłosili się wolontariusze z Zaporoża z prośbą o wsparcie w leczeniu koteczki.
Loading...