Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Marlenkę udało się wyleczyć. Rana zagoiła się, drogi oddechowe przestały dokuczać. Teraz do szczęścia brakuje koteczce Domu.
Bardzo dziękujemy za wsparcie i okazane serce. Mamy nadzieję, że Marlenka znajdzie swoje miejsce na ziemi i kochającego Człowieka.
Historię Marlenki poznajemy na klatce schodowej bloku mieszkalnego. Marlenka siedzi na niej, dzień, dwa trzy. Nie wiadomo skąd się wzięła. Jest przerażona, kuli się, śpi na wycieraczkach. Od czasu do czasu ktoś wystawia jej jedzenie.
Domysły same cisną się do głowy. Dziki kot nie wszedłby na klatkę nawet za osobą, która go karmi. Dzikuski boją się zamknięć. Czy ktoś po prostu otworzył drzwi mieszkania i zamknął je za kotem…? Nie znaliśmy tej okolicy, to daleko od Trójmiasta. Zresztą co ta odpowiedź by wzniosła do historii? Po prostu przyjęliśmy kolejnego „tymczasa”.
Marlenka jest po sterylizacji. Niestety były komplikacje. Marlenka słabo jadła, nie czuła się dobrze. Kilka dni po zabiegu rana rozpruła się i potrzebne było kolejne szycie. Dodatkowo kicia miała chore drogi oddechowe. Zabieg chirurgiczny i opieka po zabiegu kosztowały ponad 600 zł. Do tego koszty utrzymania kici - żwir i karma. Na to wszystko musimy uzbierać. Marlenka dochodzi teraz do siebie i przekonuje się, że nikt już jej nie wyrzuci, że może zaufać człowiekowi.
Bardzo prosimy o pomoc finansową dla Marlenki, musimy zapłacić faktury w lecznicy i sklepie zoologicznym. Potrzebne są na to fundusze. Marlenka zostanie u nas do momentu znalezienia Domu, ale takiego prawdziwego Domu. Aby jej to zapewnić, potrzebujemy Państwa pomocy. Bardzo, bardzo prosimy w imieniu kici i swoim.
Loading...