Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Martin jest cały i zdrowy. Wszystkie kosteczki się zrosły i teraz kotek jest otoczony troską i ciepłem. Dziękujemy wszystkim, którzy nam pomagali.
Do przedstawicielstwa naszej fundacji zgłosili się wolontariusze z prośbą o pomoc w zebraniu środków na leczenie kotka.
Kiciuś został znaleziony za miastem, należał do grupki zwierzaków dokarmianych przez kilku okolicznych mieszkańców. Rudzielec był dokarmiany, otrzymywał codziennie porcję miłości w postaci głasków, ale niestety mieszkał na ulicy... Gdy któregoś dnia jedna z kobiet przyszła nakarmić kocią ferajnę, okazało się, że z Martinem jest coś nie tak, że przydarzyło mu się coś złego. Kotek żałośnie miauczał, nie mógł wstać, a gdy próbowano go podnieść – upadał bez sił, zupełnie bezwładnie.
Opiekunki zwierzaków od razu skontaktowały się z nami, odwiozły biednego rudzielca do lecznicy. W tym miejscu bardzo byśmy chcieli podziękować tym kobietom o złotych sercach za ich dobro i szybką reakcję. Oby więcej było na świecie takich osób!
Weterynarze przypuszczają, że kotek mógł zostać potrącony przez samochód, na to wskazują jego urazy. Jego stan jest ciężki, stwierdzono złamanie podstawy czaszki (pęknięcie) oraz złamanie kości miednicy z przemieszczeniem. Niestety, sprawa jest poważna, trzeba działać zdecydowanie, ale ostrożnie.
W chwili obecnej Martin znajduje się w lecznicy, dostaje kroplówki, musi nabrać sił, jego stan musi się ustabilizować, żeby możliwe było przeprowadzenie operacji. Mamy ogromną nadzieję, że ten przystojniak dojdzie do siebie, że będzie znowu chodził...
Prosimy Was o pomoc w uratowaniu Martina. Spójrzcie na tę wdzięczną, aczkolwiek przepełnioną bólem, mordkę... On zasługuje na godne życie! Nie zawiedźmy go!
Loading...