Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kochani.
Masza odeszła .... Nie doczekała radioterapii, podstępny rak zwyciężył i 28go października ta cudna dziewczyna przeszła za tęczowy most :(
Zamknęłyśmy zbiórkę natychmiast po otrzymaniu tej smutnej informacji, pozostaje kwestia zebranych na niej pieniędzy.
Życzeniem Mirka, Opiekuna Maszki było przeznaczenie ich na jakiegoś potrzebującego psa z naszej fundacji, my chciałybyśmy przeznaczyć je na utrzymanie w hoteliku półdzikiej, niezsocjalizowanej suczki z wiejskiego stada, którym się od trzech lat współopiekujemy. To byłaby dla niej wielka szansa na znalezienie wreszcie domu.
Oczywiście zrozumiemy, jeśli ktoś z Państwa się z tą decyzją nie zgodzi i poprosi o zwrot wpłaconych pieniędzy - poprosimy wtedy o wiadomość na naszej stronie https://www.facebook.com/FundacjaAC/?eid=ARA1pyb6ns9OjzRg4o1T_WmDGvH8UE6ji7ltPLHPBJaQ3Rcqjk5iL8Me8eZfX8YNXJuNFbSS2uXbeSbf
W bardzo biednym gospodarstwie żyło sobie 40 psów. Liczba ta zresztą była zmienna, bo jedne umierały, inne się rodziły, a nad nimi całkowicie nie panowali właściciele podwórka. Urodziła się tam i Masza, w głębokiej norze wykopanej w ziemi (buda była jedna na całe stado).
Miała mnóstwo szczęścia, że uniknęła zagryzienia przez inne psy, zabicia wirusem parwowirozy i śmierci z niedożywienia. Drugi raz los się do niej uśmiechnął gdy dowiedziałyśmy się o stadzie i zaczęłyśmy pomoc na szeroką skalę. Psy dostały budy, dobre żarcie, opiekę weterynaryjną, dorosłe zostały wykastrowane. No, a już kulminacją szczęścia była adopcja - na nasz apel o dom dla Maszy odpowiedział Mirek. Człowiek o wielkim sercu.
Zakochał się w niej, zabrał do siebie i stworzył jej taki dom, jakiego pragnęłybyśmy dla wszystkich zwierzaków. A nawet jeszcze lepszy. Maszka, ta bida z zapyziałego podwórka stała się jego oczkiem w głowie, traktowana jak księżniczka, no po prostu bajkowe zakończenie, żyli długo i szczęśliwie...
I tu boleśnie się przekonujemy, że życie to nie bajka, a the end nie jest happy... Po trzech latach tego cudownego życia los powiedział: za dużo tego dobrego! I wystawił Maszy rachunek za te 41 miesięcy szczęścia nasyłając na nią raka. Złośliwego.
Po konsultacjach u najlepszych lekarzy wiadomo już, że jedyną szansą na przedłużenie o kilka, kilkanaście (statystycznie) miesięcy jej życia, życia bez bólu i w komforcie jest radioterapia. Może jeśli nastąpi cud to trochę więcej. Kilkadziesiąt miesięcy. Ale walczy się do końca, bo jak mi Mirek powiedział (gdy zapytałam go o koszty i mało z krzesła nie spadłam, słysząc odpowiedź) - "no ale to jest Masza". Jego oczko w głowie, przyjaciółka, radość i istota, za którą w czerwcu 2017 roku wziął odpowiedzialność.
Właśnie, koszty. Radioterapia i przygotowanie do niej 15-16 tysięcy.... Do tego koszty leczenia obecnego, badań. No i w przyszłości, która wciąż wierzymy, dla niej istnieje, kolejne cykle naświetlań. To olbrzymia kwota. To cena jej istnienia. To rachunek za desperackie poszukiwanie ratunku dla bezbronnej, zdanej na człowieka istoty.
Zaproponowałam, że jako fundacja dołożymy się do leczenia i usłyszałam kategoryczne nie! Nie wezmę pieniędzy, za które miałyście pomagać innym zwierzętom, jakoś sobie poradzę. Jedyne, na co Mirek wyraził zgodę to zbiórka - jeżeli ktoś zechce świadomie wpłacić grosz, żeby wspomóc właśnie leczenie Maszy, to z ogromną wdzięcznością tę pomoc przyjmie. Mirek to facet o wielkim i szczodrym sercu, wspomagał naszych podopiecznych i różne bezdomniaki nie raz i to nie małymi kwotami. Teraz pora na rewanż!
Bardzo zatem Was prosimy: pomóżcie sprawić, żeby Masza mogła jeszcze spotkać się z kumplami z Saskiego, spróbować nowych smaków lodów, odwiedzić swój najulubieńszy sklep, gdzie zawsze dostawała pyszne szpikowe kości... Ona tak mało jeszcze przeżyła. To takie niesprawiedliwe, dać jej posmakować cudownego życia i natychmiast chcieć je odebrać. Losie, jesteś cholernie wredny!
Zapewniam, że cała kwota, jaką na zbiórce uzyskamy, zostanie przeznaczona tylko i wyłącznie na leczenie Maszy. Faktury przedstawimy. Załączam powyżej opis rezonansu, jeśli ktoś chce przejrzeć pełną dokumentację to opinię doktora Wrzoska i doktora Jagielskiego oraz wszelkie wyniki badań wyślemy prywatnie.
Loading...