Maylo - sparaliżowany szczeniak zbiera na reh...

juli88
organizator skarbonki

Maylo zbiera na rehabilitację! Powróciło czucie w jednym paluszku, w jednej łapce to jeszcze nie gwarantuje, że będzie biegał ale intensywna rehabilitacja psiaka czyli - magnetoterpaia, bieżnia wodna zwiększają te szanse! Proszę o pomoc w imieniu tego małego, nieświadomego - nieświadomego swojego kalectwa szczeniaka.

Maylo o sobie:
Cześć! Jestem Maylo, urodziłem się we wrześniu i do pewnego czasu bawiłem się i biegałem jak zdrowy szczeniak.
Jakiś czas temu postanowiłem poznać świat i wyjść za teren, na którym mieszkałem, widziałem już, że mój opiekun tam wychodzi ale zawsze wraca. Byłem ciekaw co on tam robi. Pewnego ranka wybiegłem i zobaczyłem, że świat jest ogromny! Tam było tyle nowych zapachów, nowych kształtów i rzeczy! Jednak z daleka widziałem, że biegnie do mnie, duży pies, bałem się, bo biegł szybko i cały czas na mnie patrzył! Zacząłem uciekać i płakać ale mnie dogonił i ugryzł! Płakałem ale to nic nie pomagało! W końcu udało mi się wyrwać z jego zębów i doczołgać pod dom. Przybiegła do mnie mama, zaczęła mnie lizać i prosić, żebym nie płakał, że wszystko będzie dobrze. Położyłem się pod choinką i leżałem. Przyszli moi opiekunowie, popatrzyli i poszli, a mnie bolało. Mama przychodziła i wylizywała mi brzuszek, który krwawił. Było mi bardzo zimno i chciałem spać ale mama mi nie pozwalała. W końcu usłyszałem jakieś głosy, mama szczekała, ktoś przyszedł, a ja nie mogłem pobiec się przywitać. Przyszła do mnie taka pani i wzięła na ręce, bardzo bolało, a mama strasznie się denerwowała. Ta pani zaczęła do mnie mówić to co mama, że wszystko będzie dobrze, że mi pomoże. Zaniosła mnie do swojego domu, włożyła na ciepły kocyk i przeniosła do dziwnego pojazdu, pierwszy raz nim jechałem, bałem się ale ona cały czas mówiła, że będzie dobrze, chociaż widziałem że łzy lecą jej z oczu. Podróż trwała długo, mówili, że żaden weterynarz (wtedy nie wiedziałem jeszcze kto to) w okolicy nas nie przyjmie o tej porze. Pojechaliśmy dalej, weszliśmy do gabinetu i zaczęli mnie kuć, przenosić, dotykać wszystko bardzo bolało, myślałem, że mnie okłamała, że teraz już zawsze będzie mnie tylko bolało. Ale po chwili otulili kocykiem i ogrzali, mówili, że jestem strasznie wyziębiony i że nie wiadomo co ze mną będzie. Ta pani cały czas mówił do mnie, że wszystko będzie dobrze, że będziemy walczyć i się nie poddamy.
Zrobiło mi się ciepło i zasnąłem. Kolejne dni mijały dość spokojnie, choć codziennie byłem u weterynarza, aż w końcu tam zamieszkałem! Włożyli mnie do takiego śmiesznego urządzenia i musiałem grzecznie leżeć. Później patrzyli na obraz w komputerze i byli bardzo zasmuceni, mówili że nie będę biegał, a ja lubiłem biegać, skakać, gonić motyle! Nadzieje dawał jeszcze rezonans, który pokazać miał jak bardzo mój rdzeń jest uszkodzony i czy operacja może pomóc mi zacząć chodzić, więc pojechaliśmy do Wrocławia, a we Wrocławiu niestety potwierdziła się diagnoza, nie będę chodził ale doktor powiedział, że dostane wózeczek i będę mógł biegać! Więc ucieszyłem się bardzo, bo będę biegać, nie ważne na ilu łapkach ważne, że będę mógł tego jeszcze doświadczyć! Doktor kazał masować moje łapki i je ćwiczyć, bo medycyna zna przypadki, że zwierzaki z takimi obrażeniami zaczynały chodzić!
Teraz szukam osoby, która pomoże mi dojść do pełnej sprawności czy to na łapkach czy na wózeczku. Mówią, że to nie musi być osoba na stałe, może być na czas znalezienia takiej osoby. Ja kocham wszystkich ludzi, bo oni drapią mnie za uchem, sam niestety nie mogę, więc się tego domagam. Czy Ty mógłbyś mnie podrapać codziennie za uszkiem? Pomasować łapki, nakarmić i pobawić się ze mną? Bardzo tego potrzebuje, mój weterynarz i moja ukochana rehabilitantka mieszkają w Poznaniu więc tu muszę zamieszkać. Moja opiekunka mówi, że wszystko mam, karmę, leki, podkłady, pampersy tylko nie domu! Bardzo proszę jeżeli możesz się mną zaopiekować nawet tymczasowo zadzwoń lub napisz do niej! Przed podjęciem decyzji możesz mnie poznać! Kontakt 505158004 lub dom_dla_maksia@wp.pl

Wsparli

50 zł

aldona

20 zł

Anonymous

Mam nadzieję, że Maylo znajdzie wspaniały Dom i odpowiedzialnych Opiekunów. Będzie znowu biegał, na pewno.
25 zł

Anonymous

Bedzie dobrze!
20 zł

Anonimowy Pomagacz

10 zł

Anonimowy Pomagacz

Trzymam kciuki, żebyś mógł chodzić maluszku :)
50 zł

Anonimowy Pomagacz

Maylo dasz radę!Jesteś super!!!:)

Show more

Darowizny trafiają bezpośrednio do fundacji:
102%
2 570 zł Supported by 75 people CEL: 2 500 ZŁ