Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dziękujemy za pomoc dla kociaków i ich mamy.
Cała gromdaka oraz kocia mama znalazła nowe kochające domy.
„Pan Bóg zmarkotniał, gdy patrząc na Ziemię, na to co stworzył (a stworzył niemało), stwierdził ze smutkiem, że to ludzkie plemię, to Mu się jednak nie bardzo udało.” F. J. Klimek
Historia Megan i jej piątki dzieci nie jest z tych, która łamie serca i wywołuje łzy, i powoduje, że natychmiast wyciągamy portfele i skarbonka szybko się napełnia. To raczej historia o naszej bezradności, złości, jaka nas ogarnia, gdy stajemy przed faktem, z którym się nie dyskutuje, ale pomaga. Do napisania takich właśnie słów skłoniła nas opowieść Pani, u której na podwórzu jednorodzinnego domu w Rzeszowie mniej więcej osiem miesięcy temu pojawił się miot malutkich kociaków a wśród nich czarna kotka. Wszystkie tam zamieszkały.
Czarnula, jak większość dochodzących kotów dostawała resztki ze stołu, spała pod stertą desek i pewno nadal by tak było, gdyby nie natura: otóż właśnie pod deskami kotka miesiąc temu urodziła kocięta... Przyszło otrzeźwienie i telefon do fundacji, by zabrać kociaki, bo Pani nie wie, co robić. Na pytanie, dlaczego nie pomyślała o darmowej kastracji, nie potrafiła odpowiedzieć, tłumaczyła tylko, że nie wiedziała, że można, że należy. A najsmutniejsze w całej tej opowieści jest to, że na tym podwórku nadal zamieszkuje jeszcze kilka kocich rodzin, którym też pomóc musimy, bo przecież w ten sposób zapobiegniemy większej bezdomności. Zawsze w takich chwilach zadajemy sobie pytanie, skąd wkoło tyle bezmyślności i braku odpowiedzialności za żywe stworzenia? Kiedy tylko mamy możliwość, apelujemy jako Fundacja, by koty kastrować, ale mentalność ludzka pomieszana z brakiem wyobraźni i własnych racji jest nie do pokonania. To taki mur, którego przebić nie można.
Kocia rodzinka na szczęście ma się dobrze. Przebywa w Domu Tymczasowym, mama szybko się zaaklimatyzowała, kociątka zaczynają dokazywać.
Na pierwszy rzut oka są zdrowe, ale w najbliższych dniach czeka ich wizyta w lekarza i oby się nic złego nie wydarzyło. Czeka je odrobaczenie, odpchlenie, szczepienie oraz kastracja.
Maluchy i ich mama potrzebować będą dobrej karmy. Chcemy zapewnić im jak najlepsze warunki rozwoju, a potem szukać domków. Ale sami rady nie damy. Wiemy, że sytuacja finansowa stała się trudna dla wszystkich... Może jednak wspólnie napełnimy skarbonkę dla nich? Liczymy na Waszą dobroć serca i grosik, który wrzucicie do kociej skarbonki. Wierzymy, że jeszcze będzie pięknie, uśmiechnie się do nich los…
Loading...