Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Melunia mieszka w domu tymczasowym. Kotunia nadal jest na lekach. Czeka ją jeszcze w niedalekiej przyszłości kastracja. Po zabiegu kastracji będziemy szukać dla niej kochającego i bezpiecznego domu.
Dziękujemy wszystkim Darczyńcom za wsparcie zbiórki , udostępnienia, dobre słowo
Z całego serducha DZIĘKUJEMY WAM za pomoc dla Melusi
RAZEM MOŻEMY WIĘCEJ!
Wielkanoc, to czas radości i świętowania. A jaka była dla nas? Nie możemy powiedzieć, że była radosna. Odbieramy telefon. Kobieta roztrzęsionym głosem prosi o pomoc dla wolnożyjącej kotki.
Żeby kotka była bezpieczna i nie rodziła bezpośrednio na ziemi, Pani Monika włożyła rodząca kotkę do starego legowiska. Młodziutka koteczka zaczęła rodzić, ale ewidentnie było widać, że jest coś nie tak.
Koteczka po chwili, urodziła pierwsze martwe kociątko, jeszcze w błonie płodowej, nie do końca rozwinięte... Potem drugie, trzecie, czwarte. W sumie kicia urodziła 6 maluszków. Wszystkie były martwe. Widzicie tę drobniutką kotkę? Przecież to jeszcze dziecko. Może ma ok. 7 - 8-miesięcy? Wyobraźcie sobie ją z wielkim brzuchem, pełnym kociaków. Przecież ona sama wygląda jak dziecko.
Jedno było pewne - to nie był normalny, poród o czasie, to było PORONIENIE. Kociątka urodziły się o wiele za wcześnie. Prawdopodobnie, kocia poroniła w wyniku niedoborów żywieniowych. Wiedziałyśmy, że kicia potrzebuje fachowej pomocy, już teraz. W takich sytuacjach liczą się minuty. Szczególnie, że pojawiły się komplikacje : wysoka gorączka /40°C/ i podejrzenie zakażenia.Jej życie było zagrożone. Koteczka była natychmiast przewieziona do kliniki całodobowej w Poznaniu. Wdrożono leczenie i badania. Zrobiono to, co w tej sytuacji, można było kotce zrobić : usg, rtg., podano leki p/zapalne, p/bólowe, p/gorączkowe, rozkurczowe. Kicia to maleństwo, drobniutka, waży ok. 2,5 kg.
Kotkę nazwałyśmy Melania. Melcia jest bezpieczna, w domu tymczasowym. Teraz potrzebny jest czas, żeby psychicznie i zdrowotnie doszła do siebie.
Czy można było zapobiec tej tragedii? TAK! KASTRUJĄC! Kotkę widziało wiele osób, jednak nikt wcześniej nie zareagował. A trzeba było tylko zadzwonić.
Melka nadal jest na lekach i nadal jest potrzebna fachowa opieka weterynaryjna. Jeśli jej stan zdrowia się poprawi, czekają ją kolejne badania i w niedalekiej przyszłości kastracja. Kiedy wyzdrowieje, będziemy szukać jej bezpiecznego domu.
Wierzymy, że z Waszą pomocą damy radę pokryć koszty diagnostyki i leczenia Melki. Będziemy Wam bardzo wdzięczni za każdą wrzuconą złotówkę na zbiórkę.
Loading...