Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Wdzięczność - często w codziennym biegu: praca, dom, wolontariat, zapominamy o jej okazywaniu, choć sami ją odczuwamy od uratowanych zwierząt.
Dziękujemy wszystkim, którzy pochylają się nad kocią niedolą, wspierając działania naszej grupy na rzecz ratowania i sterylizacji trójmiejskich kotów.
Jestem opiekunką Melisy, która w moim domu tymczasowym jest właściwie od początku swojego życia (z roczną przerwą, gdy była w nieudanej adopcji, z której wróciła, gdy pojawiły się objawy choroby) czyli już prawie 4 lata.
Meliska dotychczas bardzo dobrze funkcjonowała pomimo choroby, ale od kilku miesięcy napady zaczęły występować coraz częściej, pojawiały się w nietypowych sytuacjach, weterynarz zasugerował by wykonać dodatkowe badania by wykluczyć lub potwierdzić obecność guza mózgu. Umówiliśmy termin rezonansu, zrobiliśmy post w którym prosiliśmy o wpłaty, bardzo licząc na to, że uda się uzbierać odpowiednią kwotę.
I z tego miejsca chciałabym podziękować jej wirtualnej opiekunce - Pani Katarzynie, która co miesiąc wpłaca pieniądze byśmy mogli mieć pewność, że nie zabraknie nam na leki i codzienne kocie potrzeby, i która gdy nastąpiła potrzeba wykonania drogiego badania rezonansem, również wygospodarowała dodatkowe środki. Dziękuję Panu Robertowi, który po apelu o wpłaty na wykonanie diagnostyki, zrobił na rzecz Meliski hojny przelew, w ogromnej części pokrywający koszt MRI. Dziękuję KAŻDEMU KTO dołożył swoją cegiełkę by Meli mogła zostać poddana odpowiedniemu badaniu.
Odbyło się ono 26 marca, a wyniki choć nie są wspaniałe, przyniosły nam ulgę, że to nie guz. Mamy też już kierunek dodatkowego leczenia.
Serdecznie pozdrawiamy wszystkich wspierających koty!❤️
Meliska to koteczka, która pod skrzydła Pomorskiego Kociego Domu Tymczasowego trafiła 3 lata temu jako kilkutygodniowe kociątko. Znalazła nawet dom, ale był to dom przez małe „d”, bo poddał się, gdy tylko u kotki pojawiły się napady padaczki - w taki sposób Meliska znalazła się znów, pół roku po adopcji, pod opieką PKDT.
Zapewne w związku z chorobą i tym, że chętnie żyje blisko opiekuna, nie spoufalając się z nim zbytnio, nie znalazła nigdy domu i została w domu tymczasowym jako tzw „ wieczny tymczas”.
Ma tu opiekę, ludzkie i kocie towarzystwo oraz poczucie bezpieczeństwa, którego tak choremu zwierzęciu potrzeba. Do niedawna do zabezpieczenia jej przed napadami wystarczył jeden lek podawany 2 razy dziennie - niestety od kilku tygodni ataki występują częściej, pomimo podawania wysokich dawek i dobrego, a wręcz wysokiego wysycenia lekiem. Pojawiają się w nietypowych sytuacjach, np. gdy kot śpi. Gabinet weterynaryjny zasugerował wykonanie badania rezonansem magnetycznym i pobranie do badania płynu mózgowo rdzeniowego - dla wykluczenia zarówno guza mózgu, jak i infekcyjnej przyczyny padaczki.
Meliska ma swoją opiekunkę wirtualną, która co miesiąc zapewnia środki finansowe na to, by niczego jej nie zabrakło, jednak te badania to dużo większy koszt i dużo większe jednorazowe obciążenie. Pozwoli nam jednak podjąć dobrą decyzję wobec przyszłego leczenia kotki. A naprawdę chcemy, by Meli mogła jeszcze długo cieszyć się przynajmniej względnym zdrowiem - bez drgawek, ale i bez powikłań, jakie niosłoby za sobą dalsze eskalowanie dawek leków.
Napady to żadna przyjemność, zarówno dla kotki, ponieważ podczas napadu jest duże ryzyko urazu czy niedotlenienia, jak i opiekunów. Widok zwierzaka w epilepsji, zaślinionego i zanieczyszczonego moczem, a także własna bezradność wobec choroby, są naprawdę trudne.
Bardzo prosimy o pomoc w zbiórce na to kosztowne przedsięwzięcie.
Loading...