Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
W ubiegły wtorek tj. 17.10 nasza wolontariuszka Paulina otrzymuje zgłoszenie o małym kocie z wybitym okiem w Brzozowie. Przez 3 dni w dzień i w nocy próbuje je odłowić, by jak najszybciej przewieźć do weterynarza.
W piątek 20.10. maleństwo złapało się do klatki pułapki i zostało przewiezione do miejscowej lecznicy. W ten sam dzień Lekarz Weterynarii dokonał pierwszej operacji oka- drugiej 23.10. Paulina zdecydowała się zabrać koteńka na czas leczenia do siebie, by się nią zaopiekować. Dziewczynka otrzymała imię Melisa. Pod troskliwą opieką nabierała sił, wagi i śmiałości do człowieka. Po operacjach czuła się bardzo dobrze. Rezolutnie biegała z drugim naszym tymczasiakiem Helą. Mało tego znaleźli się też wspaniali ludzie, którzy pokochali Meliskę z taką samą serdecznością jak my i wybieraliśmy się niebawem z jej adopcją. W tygodniu Lekarz Weterynarii zaczipował Meliskę i wykonał test w kierunku giardia. Rozpoczęła ona leczenie, bo test wyszedł dodatni.
Wydawało się, że najtrudniejszy czas za dzielną wojowniczką ... ale tylko nam się wydawało... od soboty Meliska zaczęła czuć się gorzej- przestała jeść i pić. Bez chwili zastanowienia Paulina popędziła co sił do Lekarza Weterynarii, ale badania nie pokazały niczego niepokojącego. Ponieważ stan zdrowia Meliski się nie poprawiał, dziś rano zdecydowaliśmy się przetransportować ją do Przychodnii Alfavet w Rzeszowie. Tam wykonano wstępne badania wraz z testem w kierunku panleukopeni. Wyszedł on negatywny, ale Lekarz Weterynarii zasugerował, że w tym stanie Meliska powinna zostać pod ich opieką.
Tak też uznaliśmy, że będzie najlepiej wszak znamy już lecznicę, bo drogi nasze spotkały się dzięki Rodzynkowi. Wsiedliśmy w samochód i wyruszyliśmy powrotnie do Sanoka. W drodze przed wjazdem do Lutczy zadzwonił Lekarz Weterynarii z Alfavet. Przekazał informację, która ścięła nas z nóg a cały trud walki o Meliskę runął jak domek z kart: wyniki badań krwi wskazują na panleukopenie a drugi test wyszedł pozytywnie. Musieliśmy wrócić do Rzeszowa, bo lecznica Alfavet nie prowadzi oddziału zakaźnego i zabrać Meliskę do lecznicy Podkarpacka 52. Tam została przyjęta. Rokowania są złe.
Chce nam się płakać z tej cholernej niemocy... z tej niesprawiedliwości....tak bardzo się boimy, że ją stracimy... tak bardzo. Z wielkim zażenowaniem i wstydem zakładamy tę zbiórkę, bo wiemy, że często to ostatnio robimy. Nie byliśmy jednak gotowi na tak czarny scenariusz. Wiemy, że nie mamy funduszy na opłacenie jej leczenia, ale razem z Meliską przeszliśmy już tak wiele, że pozwolić jej umrzeć bez walki... my tak po prostu nie potrafimy.
Zwracamy się do Was Kochani z bardzo ciężkim sercem o wsparcie zbiórki na leczenie Melisy bez, którego nie będziemy mogli o nią zawalczyć. Bardzo Was prosimy nie zostawcie nas w tej sytuacji samych. Bez Was sobie nie poradzimy.
Dziękujemy z góry za Waszą serdeczność i wsparcie. Pierwszą już z opłaconych faktur zostawiamy do wglądu tutaj:
Wolonariusze Sanockiej SOIRZ
Loading...