Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Merkus dzięki Waszemu wsparciu jest już gotowy do adopcji. Przynajmniej pod względem weterynaryjnym. Został przebadany, odrobaczony, odpchlony, zaszczepiony, zaczipowany i wykastrowany.
Niestety lata spędzone w izolacji i na łańcuchu odcisnęły na nim trwałe piętno. Merkus jest wycofany, przestraszony a w chwili zagrożenia chce nas ugryźć.
Przed nami wiele pracy by wyprowadzić go na prostą...
Trzymajcie kciuki za nas i za niego.
- Kiedy ostatnio biegał? - pytają inspektorzy właściciela wskazując czarnego kundelka zapiętego na łańcuch.
- Przedwczoraj, bo się zerwał.
- A wcześniej? Zanim się zerwał?
- ... cisza
Okazało się, że w centrum Wyszogrodzie około 2-3-letni czarny kundelek całe życie przypięty był do łańcucha. Wielokrotnie zgłaszany do różnych organizacji, ale nam dopiero teraz zwolniło się miejsce. Rozwalająca się, niewyizolowana buda stała kiedyś nieco bliżej płota. Wtedy jeszcze widział przynajmniej trochę świata. Teraz gdy jego miejsce zajęła altanka na samochód - czarnulek wylądował w rogu posesji nie widząc już praktycznie nic.
Buda większość czasu znajdowała się na pełnym słońcu. Niestety dla psa nie starczyło już dodatkowych 2 metrów dachu, które można było wydłużyć robiąc dach dla samochodu. Ale rozumiecie, są rzeczy ważne i ważniejsze. Auto nie może stać na słońcu. Pies może.
Najsmutniejsze w historii jest to, że na posesji był wcześniej drugi pies - york. Ten miał więcej szczęścia. Żył w domu. Gdy zmarł w jego miejsce żona właściciela chciała adoptować innego yorka. Też do domu. W tym samym czasie trzymając czarnego kundeka na łańcuchu. Bo był zbyt mało rasowy, by być godzien mieszkania z nimi pod jednym dachem.
Dla takich kundli tylko buda i łańcuch. Nawet na wodę nie zasłużył. Na szczęście ta historia ma swój (prawie) happy end. Merkus trafił wczoraj pod naszą opiekę. Jest przerażony całym otaczającym go światem. Wszystko jest nowe. Drzewa, psy, trawa. Zachowuje się jakby nigdy tego nie widział... Musimy go przebadać, odrobaczyć, odpchlić, zaszczepić, zaczipować i wykastrować. A później znaleźć kochający dom, którego nigdy nie miał.
Bardzo prosimy Was o wsparcie finansowe Merkusa. Bez Was nie damy rady przygotować go do adopcji i pokazać świata od lepszej strony. Będziemy wdzięczne za każdą, nawet najmniejszą wpłatę.
Loading...