Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Uderzenie, które odrzuca daleko małe, 4 kg ciałko... Oprawca odjechał, zostawił ranne maleństwo. A on? Ostatkiem sił, w szoku doczołgał się do rowu. Niewyobrażalny ból, przerażenie. Głęboki, zarośnięty rów, i on. Sam. Z niewyobrażalnym bólem i niemającym końca cierpieniem ...
Nie mógł się podnieść, choć bardzo chciał, próbował, jednak nie mógł, ból potęgował niemoc.
Leżał, i czekał...
Pani jechała na rowerze, i tylko dlatego go dostrzegła. Nikt jadący samochodem nie miał szans, aby go zobaczyć, gdyby nawet chciał... Sobota, już wieczór, widzę wiadomość na stronie z prośbą o pomoc dla leżącego w rowie pieska, który był tam od rana (wtedy został zauważony)
Szybka organizacja i pędem do miejscowości oddalonej o ok. 45 km. Zaczęło porządnie padać. Szczęście w nieszczęściu, zgłaszająca napisała również do wolontariuszy ze Stowarzyszenia, z którym współpracuje, po chwili na miejsce dojechała szybciej Iwona. Zgarnęła bidę do samochodu i zawiozła do gminnego weta, który udzielił cierpiącej, kruchej istotce pierwszej pomocy. 😔
W morfologii dodatkowo wyszła babeszjoza, na RTG doktor stwierdził złamanie obu łapek, ból niesamowity. Bidulek został zaopatrzony w leki i został na kroplówce. Kolejnego dnia przejęłam maliznę.
Dziś pojechaliśmy na konsultację do dr Metyka do Ostrowca Świętokrzyskiego. Niestety prócz złapanych łapek jest potrzaskana miednica 😭 krwiak pod śledziona. Bidulek dostał leki na miejscu i domu, operacja ma odbyć się w środę. Koszty ogromne, ale trzeba go ratować 😭 Błagam o pomoc dla niego 🙏
Loading...