Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Małpeczka znalazła cudowny dom. Zyskała swój własny "dowód osobisty" i przyrodnią siostrę. Cudny happy end! Wspaniały <3
Kiedy coś się psuje oddajemy do reklamacji. Kiedy coś się starzeje wyrzucamy. Stare buty, przetartą pościel, kubek z ułamanym uchem, pies.
Śmieci leżą wszędzie. Na śmietniku, czy obok kontenera, w lesie, na pustej wiejskiej drodze. Śmieci są brudne, zaniedbane, niepotrzebne nikomu. Zbędne przedmioty lub istoty żywe traktowane właśnie tak, stają się niepotrzebne, kiedy przestają spełniać oczekiwania człowieka. Nie działają, chorują, śmierdzi im z pyszczka albo nie pasują do wnętrza. Niektóre z tych „śmieci” oddycha, czuje, bije im serce. Są przerażone, skołtunione, pełne pcheł. Kuleją ledwo człapiąc albo leżą bez ruchu zziębnięte, opadłe z sił po długiej tułaczce. Trędowate, wyganiane z obejścia, gdy próbują napić się wody ze starej miski leżącej na podwórku. Silny kop, wrzask albo cios przedmiotem. Śmieci są niepotrzebne, śmieci się przegania.
Małpka należy do takich właśnie śmieci. Znaleziona na wiejskiej drodze, przerażona, w stanie koszmarnym. Z wypadającymi, aż czarnymi zębami, kulejąca, zapchlona tak, jakby wszystkie pchły świata urządziły sobie sielankę na jej maleńkim niespełna 3 kg ciałku. Mimo starań wolontariuszy właściciel się nie zgłosił. Ciekawe dlaczego…
Gdy przyjeżdża do nas nowy podopieczny musimy trzymać nerwy na wodzy. Niestety, łzy są nieuniknione. Przez zaciśnięte zęby, nie mówiąc ani słowa, lecą po policzkach niczym grochy. Nasze łzy bólu, cierpienia, nienawiści pomieszane ze łzami szczęścia. Bo już teraz będzie dobrze, już włos z głowy Ci nie spadnie, maleńka.
Małpka - wyłysiała, ponad 10-letnia, skołtuniona, śmierdząca, ze łzawiącymi oczkami i smrodem z pyszka takim, że konieczne było wręcz wietrzenie pomieszczenia. Czarne zepsute zęby same wypadały! Malutka Małpeczka trzęsąca się ze strachu, nie zdająca sobie sprawy z tego, że już nic jej się nie stanie.
Standardowy maraton po weterynarzach - okulista, kardiolog, pelna diagnostyka przed zabiegami. Stomatolog i usunięcie większości zębów. Ortopeda, neurolog. Sterylizacja oraz planowane wycięcie dwóch rosnących zmian w tylnych okolicach. Koszty ogromne. Wieloletnie zaniedbania znowu spadły na nas, ale to poprawiło malutkiej komfort życia i ogonek podniósł się do góry. Pozostało "tylko" opłacenie zaległych faktur i poprzez zabieg wycięcia dwóch zmian wygenerowanie nowych.
Kochani, my dajemy im co możemy. Wspaniałą opiekę w warunkach domowycyh, pyszne jedzonko, przytulanie i przykrywanie kołderką, żeby tylko już zimno nie było. Nie jesteśmy w stanie pokryć gigantycznych rachunków, które ciążą na naszej Fundacji. Dlatego błagamy o pomoc. O każdą złotówkę, która wesprze nasze działania dążące do poprawy komfortu życia naszych milusińskich. Bo MikroPomoc ma MakroMoc!
Loading...