Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Szanowni Państwo,
ogromne podziękowania za pomoc! Dziewczyny dostały od Was życie. Już nic im nie grozi. Wydawało się, że nie uda się im pomóc, bo kwota była zawrotna, a jednak są bezpieczne. Bez Was nie otrzymałyby swojej szansy.
Handlarz szturcha Miłą kijem, by się przesunęła. Przerażona klacz kręci się nerwowo. Tego, co najbardziej chce, zrobić nie może. Nie ma, jak zasłonić ciałem swojej córeczki. Nie może jej stąd zabrać. Nie zdoła jej wyprowadzić i uciec. Ich życie jest własnością człowieka, który dorobił się na sprzedaży zwierząt do ubojni. Trudni się tym to od blisko 50 lat. Pobudował gospodarstwo, z którego co tydzień wyjeżdżają TIRy pełne przerażonych koni. Dba o czystość, na bieżąco robi naprawy i remonty. Pobudował też piękną posiadłość w mieście obok. Głaszcząc swojego wiernego psa mówi, że żadna praca nie hańbi. O miłości do koni nic nie mówi.
Tych ściśniętym strachem serc i cierpienia nie widzi świat. Nikt nie widzi matek broniących swoich ukochanych dzieci. Nikt nie wie o maluszkach, które zobaczą słońce tylko jeden raz, ładowane na samochód jadący do ubojni. Nikogo nie obchodzi to co się dzieje w świecie, o którego istnieniu nie chcesz wiedzieć. Handlarskie obory i rzeźnie nie mają szklanych ścian, a beton skutecznie usypia nasze sumienia. Nic nie swędzi. Można spać spokojnie…
Gdy rozdrażniony nieposłuszeństwem handlarz zamachuje się kijem, Miła zaczyna się trząść. Przerażonym wzrokiem bacznie obserwuje pana życia i śmierci. Dobrze wie, że źli ludzie robią złe rzeczy i używają to co mają w ręku. I choć bardzo się boi to i tak zrobiłaby wszystko byle ocalić swoje maleńkie dziecko, a nie może zupełnie nic. Może tylko starać się ją zasłonić i czekać. Aż i dla nich wybije godzina śmierci. I wtedy huknie o ziemię rzeźnicki trap. Miła trąci córeczkę nosem by za nią ufnie ruszyła. W akompaniamencie uderzeń kopyt o stalową podłogę, poprowadzi własne dziecko na śmierć.
Nie zobaczysz, jak wygląda końska rozpacz. Nie usłyszysz ich wołania. Nie ściśnie ci gardła żal, nie spłyną łzy po policzkach, bo nie będziesz widział, jak umierają. Co się dzieje w rzeźni, tam pozostaje.
Gdy pytam o cenę, handlarz drwi, że chcemy te, których nikt nie chciał. Dodaje, że kupił, żeby odwieźć na rzeźnie, że teraz dużo klaczy ze źrebakami kupuje, matki wysyła od razu, a źrebaki przeważnie daje do tuczarni. No, chyba że to takie, byle jakie, konie jak te. Dużego zarobku nie będzie, nie ma co ich trzymać.
Nie chce się zgodzić na czekanie. Rozmawiać też nie ma czasu. Do wtorku chce 2000 zł zadatku, do czwartku pozostałe 5500 zł. Do tego dojdzie transport 1100 zł. Albo je spłacamy, albo je wywozi. Daje zrobić jedno zdjęcie i wygania na zewnątrz. Jest bezwzględny. Kiedy miniesz go na ulicy, pomyślisz miły, starszy pan. Elegancko ubrany, ukłoni się, przepuści panie przodem, złoży życzenia na dzień kobiet. A na podwórzu rzeźnickie TIRy, baty, handlarskie liny, pałki elektryczne. Pozory mylą.
Proszę o pomoc dla Miłej i jej małej córeczki. Kilka koni jedzenie za chwile do domów adopcyjnych, jest dla nich miejsce. Mogą żyć.
Zbiórka obejmuje wykup, transport, wstępną diagnostykę weterynaryjną, wizyte kowala oraz miesieczne utrzymanie.
O NAS
Działamy od 13 lat. Uratowaliśmy setki zwierząt. Prowadzimy warsztaty terapii zajęciowej w 31 placówkach, a w naszym ośrodku w Szewcach również hipoterapię, onoterapię i zajęcia edukacyjne. Nie zatrudniamy żadnego pracownika, wszystkie prace wykonujemy sami, bądź dzięki wsparciu naszych cudownych wolontariuszy.
Kontakt: 506 349 596 Michał Bednarek
www.fundacjabenek.pl
DZIĘKUJEMY ZA KAŻDĄ POMOC!
Loading...