Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Milka odnalazła swoje miejsce u boku wspaniałej Alicji, która oddała jej całe swoje serce. Dzięki Waszej pomocy udało się pomóc Milce i sprawić, że jej życie jest piękniejsze!
Dziękujemy <3
Potrzebna natychmiastowa pomoc!
Telefon, zgłoszenie - na podwórku biega mały, biały piesek w typie west teriera. Między tylnymi łapami ma guza… Po przyjeździe na miejsce widzimy zadbane podwórko i Milkę – przybrudzoną suczkę - weścika z czarnymi świecącymi oczkami. Podbiega do furtki, szczeka... Kiedy się odwraca, widzimy większy od jej głowy, wiszący do ziemi krwawy guz!
Opiekunka utrzymuje, że pies jest leczony, ale nie ma dokumentów, potwierdzających leczenie. Mówi, że pies nie jest jej, ale córki, która nie ma na nią czasu, bo jest w pracy. Jej zdaniem pies nadaje się do uśpienia, choć weterynarz nie ocenił tego, bo nie przyjechał. Opiekunka, mocno starsza pani, tłumaczy nam, że przecież o psa dba, karmi go. Czy wie, zdaje sobie sprawę z tego, że ten pies cierpi? Tak, cierpi.
Opiekunka po rozmowie z córką zrzeka się psa na rzecz fundacji – skoro go wyleczymy, to możemy leczyć – pomóżcie nam wyleczyć Milkę. Weterynarze załamali ręce, kiedy przyjechaliśmy z nią do kliniki...
Okazuje się, że to nie jest, jak podejrzewaliśmy, patrząc z daleka – nowotwór listwy mlecznej. To wypadnięta wraz z cewką moczową, jej pochwa wraz z ogromnym guzem…
Sunia ma 4 lata, przerośnięte pazury. Jest odwodniona, szarobrudna i zaniedbana. Dbanie o zwierzaka to nie tylko karmienie, prosimy, pamiętajcie o tym. I pamiętajcie o Milce – to miła, śliczna sunia, która żyje w bólu i potrzebuje natychmiastowej pomocy lekarskiej.
Nie wiemy, jak długo cierpiała, teraz razem pozwólmy jej żyć dalej bez bólu.
Bez Waszej pomocy Milka nie przeżyje tego, co ją spotkało...
Loading...