Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dziękuję! Udało się uzbierać całą sumę na pomoc dla Mimi. Jak tylko sytuacja się poprawi, natychmiast Was poinformuję. Dziękuję serdecznie za wsparcie dla maleńkiej.
Marek Sotek
Drodzy Przyjaciele, zwracam się do Was z prośbą o pomoc w zapewnieniu leczenia maleńkiej, ciężko doświadczonej przez los suczki Mimi. Posłuchajcie jej historii.
Maleńką Mimi znaleźli dobrzy ludzie, kiedy przeganiał ją pracownik ze stacji benzynowej. Stan suni był tragiczny: popękana skóra, z której sączyły się kropelki krwi, praktycznie brak sierści… Przerażeni jej stanem, dobrzy ludzie wzięli suczkę i od razu zawieźli do kliniki weterynaryjnej. Tam okazało się, że Mimi nie tylko wyglądała dramatycznie, ale była w bardzo ciężkim stanie. Miała anemię, świerzb, robaki w sercu i mnóstwo innych chorób. Poza tym była chora na leiszmaniozę – ciężką chorobę pasożytniczą.
Żeby Mimi miała szansę przeżyć, wymagała pilnego leczenia, którego koszt wyniósł ponad 11 tysięcy złotych. Mimi miała szczęście, bo dobrzy ludzie, którzy ją znaleźli, zorganizowali zbiórkę pieniędzy i udało się zapłacić za leczenie i dwumiesięczny pobyt w klinice. Po zakończeniu leczenia szpitalnego Mimi trafiła pod opiekę Stowarzyszenia Zielona Mila, a w końcu została adoptowana przez starsze małżeństwo. Pani Halina i jej mąż pan Sławek, kochają Mimi jak własne dziecko. Wydają ok.1500 zł miesięcznie na leki. Żeby w ogóle przeżyć, Mimi musi przyjmować leki niedostępne w Polsce i co miesiąc sprowadzane z zagranicy, preparaty na serce, leki na anemię, która stale powraca. Pani Halina i Pan Sławek robią wszystko, żeby zapewnić Mimi leczenie, ale dla małżeństwa na emeryturze 1500 złotych, czyli kwota potrzebna co miesiąc na zakup leków, to kwota niemal nieosiągalna.
Niestety w pewnym momencie pasożyt powrócił, a stan Mimi pogorszył się tak bardzo, że straciła oczko. Nie zostało usunięte, ale nerwy tego oka zostały przecięte i oko już na zawsze pozostanie niesprawne. Mimi potrzebuje naprawdę intensywnego leczenia. W ciągu ostatnich dni opiekunowie wydali kilkaset złotych na leczenie – a to dopiero początek.
Pani Halina z płaczem mówi, że nie przeżyje straty Mimi…
Drodzy przyjaciele, pomóżmy małej Mimi i jej opiekunom. Zebrana kwota pozwoli na niezbędne leczenie, zakup leków i da maleńkiej, skrzywdzonej przez los Mimi szansę na życie.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387.
Zobacz więcej na www.razemdlazwierząt.pl
Loading...