Stary pies łańcuchowy zbiera na operację i leki

11.09.2020

W nocy z 10-11.09 nastąpiły komplikacje pooperacyjne.Serce Misia przestało bić.

Edit.

10.09.2020r.

Miniu przeszedł operację przepukliny pourazowej.Ze wzgledu na nowotwór jądra ,został także wykastrowany.

Misiek - pospolite imię wiejskiego burka. Takie też było jego życie. Buda, łańcuch i zlewki w wiadrze. Tak spędził 12 lat swojego życia. Jego właścicielka umarła, a Misiek dalej tkwił na łańcuchu. Dokarmiała go sąsiadka. Miśka wypatrzyła dobra dusza, która zaalarmowała o pomoc. Jaki był odzew? Zerowy. Dlaczego nikt go nie chciał? Bo jest duży, stary i kompletnie nieadopcyjny. Ja omijałam post cztery razy dlaczego? Dlatego, że działam jako osoba prywatna. Nie mam fundacji, a pod opieką sporo psów, również starych i schorowanych.

Za piątym razem, gdy ukazała mi się ta umęczona mordka, nie dałam rady. Chwyciłam za telefon. Gdy powiedziałam, że chcę tego starego psa z łańcucha, usłyszałam... Nie wierzę. Dwa dni później pojechaliśmy z mężem po niego. Gdy weszłam na podwórko, zobaczyłam leżącego przy budzie zrezygnowanego psa. Potem już tylko zrzucenie krowiej obroży z łańcuchem i Miniu był już u nas w aucie.

Kolejny dzień, wizyta u weterynarza. Stwierdzono: nowotwór jądra, przepuklina pourazowa, kardiomiopatia, zapalenie spojówek. Ze względu na serce, zabieg kastracji i operacja przepukliny przełożone.

Teraz zobaczcie jak Miniu ma się u mnie. Na spacery cieszy się jak szczeniak. Poza tym dużo śpi. Uwielbia się tulić do człowieka. To chyba coś, czego nigdy nie miał.

Kochani upały już raczej za nami. Minia szykujemy do zabiegów. Leki, które ma przepisane, będzie brał do końca życia. Ze względu na kompletny brak zębów, zamawiamy mu osobno karmę o małych kulkach (moczymy w wodzie). Bardzo proszę o najmniejsze wpłaty. To dla nas wielka pomoc.