Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kochani, dziękuję Wam bardzo za wsparcie mojej zbiórki. Obecnie czuję się o wiele lepiej.Jestem pod stała kontrolą weterynarza. Pod koniec czerwca miałam kolejną kontrolę, badania krwi pokazały, że parametry trzustkowe i wątrobowe wróciły ładnie do normy Natomiast podwyższony jest parametr tarczycy, ale jeszcze nie na tyle, abym przyjmowała na to leki, zobaczymy jak będzie po kolejnych badaniach, we wrześniu. Suplementy na wątrobę i trzustkę zostały obecnie odstawione,Nadal jestem na karmie gastro, apetyt mi dopisuje. Czuje się bardzo dobrze :) Jeszcze raz, bardzo Wam wszystkim dziękuję :)
Moi drodzy, jest sprawa. Moja zbiórka wsparcia wymaga. Trafiłam do kociarni stosunkowo niedawno, ale śmiało, można już powiedzieć, że jeśli chodzi o koszty leczenia, jakie poniosła fundacja to bez wątpienia – jestem w czołówce.
A zaczęło się tak... Każdego dnia bardzo źle się czułam, bolała mnie praktycznie każda część mego ciała. Choć starałam się tego nie pokazywać, moja pozycja mówiła wszystko… wolontariusze widzieli, że przyjmuje dość często pozycję bólową, zwrócono też uwagę, że nie do końca siadam, trzymam raczej pupę w powietrzu, że chudnę.
Wszystkich bardzo martwiłam, żeby sprawdzić co się ze mną dzieje, pobrano mi krew do badań, zrobiono RTG i zabrano do specjalisty.
Po zbadaniu oraz obejrzeniu moich zdjęć okazało się, że mam spore zmiany zwyrodnieniowe w odcinku lędźwiowym, a u prawej łapy osteochondrozę kolana. Przekładając na język bardziej zrozumiały, oznacza to, że mam zaburzenie kostnienia śródchrzęstnego, które powstaje w wyniku miejscowego niedokrwienia chrząstki szklistej w przynasadach wzrastającej kości. Osteochondroza wpływa na funkcjonalność danej kości i wyznacza charakter pracy stawu, w którym uszkodzona kość bierze czynny udział. Strasznie to brzmi, prawda? Początkowo byłam też przerażona… Zalecono mi środki przeciwbólowe, magnetoterapię oraz kroplówki na wzmocnienie.
Niestety to nie koniec, jak już wspomniałam, zrobiono mi też badanie krwi. Niestety tutaj również nie ma zbyt dobrych wiadomości… Niewydolność wątroby i problemy z trzustką. No nie jest lekko...
Aby było lepiej, muszę przyjmować odpowiednie leki oraz specjalistyczną karmę. Dodatkowo czekają mnie dalsze kontrolne wizyty u weterynarzy oraz badania. Jak na to wszystko patrzę, to koszty przyprawiają mnie o ból głowy.
Mimo wszystko zaczynam czuć się lepiej, a ostatnio szczęście się do mnie uśmiechnęło i trafiłam do domu tymczasowego, gdzie w spokoju nabieram sił i dochodzę do siebie. Mam nadzieję, że szczęście będzie mi dalej sprzyjać i będę mogła również liczyć na Wasze wsparcie. Pamiętajcie, każda złotówka na wagę złota. Dlatego pomóżcie mi proszę!
Loading...