Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
„Cześć, jestem Morgana. Oj, dużo złego się wydarzyło w moim dość krótkim życiu. Ale od początku. Byłam sobie w jednym mieszkaniu z takimi człowiekami. Nie dbali o mnie za bardzo, a pewnego razu zupełnie zniknęli. Po prostu, bum, i ich nie było. Zostawili mnie zupełnie samą.
Ale, na moje, szczęście pojawiła się pewna Pani, która mnie zabrała. Na początku się trochę bałam, ale niepotrzebnie. Tutaj (mówią, że to szpitalik) bardzo o mnie dbają. Dają mi pyszne papu (nigdy takiego nie jadłam), miziają (bardzo to lubię) i robią mi różne rzeczy od których mi lepiej. W dodatku zaczęły przychodzić do mnie fajne ciotki, w tym tak moja jedna, najmojsza i one są już w ogóle super. Bardzo miziają, szeptają mi do uszka same miłe rzeczy, przynoszą mi jedzonko, zabaweczki i bardzo rozpieszczają.
Ostatnio jednak podsłyszałam, że bardzo je smuci moje oczko. Bo ja mam jedno normalne oczko, takie jak wszystkie kotki, a jedno takie dziwne. Coś mi się z nim zadziało i nie wiem gdzie ono jest. Ciotki mówią, że się ukryło. A mnie bardzo przeszkadza i męczy i coś mi czasami stamtąd wyjmują. Podsłyszałam też, że mają mi coś z nim zrobić, żeby mnie już nie męczyło, ale, że to będzie kosztować dużo pieniążków. Z tymi pieniążkami to słyszałam, że ciężko, dlatego postanowiłam napisać do Was, do dobrych człowieków. Pomóżcie moim ciotkom, tak jak one pomogły mi, i wrzućcie coś do mojej skarbonki. Z góry bardzo dziękuję.
Trzymajcie się”
Morganka trafiła do nas bardzo zaniedbana, chora, z ranami po poparzeniach i zapadniętym okiem. Powoli staramy się ją przywrócić do świata szczęśliwych kotków.
Operacja oka, leczenie świerzba, pobyt w szpitaliku… Niestety, to wszystko bardzo dużo kosztuje, dlatego prosimy Was o wsparcie. O możliwość ratowania tej cudownej, proludzkiej i bardzo miziastej koteczki. Każda złotówka jest na wagę złota. W imieniu Morganki bardzo dziękujemy.
Loading...