Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Drodzy Przyjaciele, Mrozek jest już u nas i spotkał się ze swoim bratem Sopelkiem! W tej chwili są nierozłączni i nie rozstają się ani na krok. Wypuszczeni już do stada, aklimatyzują się już w nowym miejscu.
Te dwa białe osiołki albinosy żyją tylko dzięki Wam. Dziękuję Wam za Wasze wielkie serca i za wszystko, co dla nich zrobiliście. A jeśli przyjedziecie na najbliższy dzień otwarty (w pierwszą sobotę stycznia, czyli 06.01.2024) będziecie mogli sami spotkać Mrozka i Sopelka i poczęstować ich marchewką 🙂
Jeszcze jednego mam – takimi słowami przywitał mnie handlarz, kiedy przyjechałem odebrać uratowanego przed świętami Sopelka – chodź pan, zobaczysz.
Nie rozumiem, o co mu chodzi, ale już po chwili to się wyjaśnia. W szopie jest teraz nie jeden, ale dwa osły, oba całkowicie białe. Sopelek i drugi, sporo od niego większy osiołek, przywiązany w przeciwległym rogu obory. Oba jednocześnie spoglądają na mnie i handlarza.
Ostatniego mieli albinosa. Z tej samej matki. Namówiłem ich, żeby od razu mi go przywieźli, po co czekać – wyjaśnia handlarz nie czekając aż zadam pytanie.
Większy osiołek, którego nazywam Mrozkiem, boi się dużo bardziej niż Sopelek. Jego białe, szeroko otwarte ze strachu oczy śledzą każdy ruch mój i handlarza. Próbuję do niego podejść, ale wtedy Mrozek w panice zaczyna się tak mocno szarpać na linie, że rezygnuję i zaczynam po prostu mówić do niego. Próbuję choć trochę uspokoić go głosem, ale bezskutecznie. W końcu rezygnuję, bo kierowca z transportu nie może tyle czekać. Odwiązuję Sopelka, wyprowadzam z szopy i prowadzę w stronę przyczepy. A zaraz po wyjściu na zewnątrz słyszę za sobą przenikliwy ryk Mrozka, nawołującego brata.
Handlarz już mnie zna. Wie, że jeśli zabieram Sopelka, zrobię wszystko, żeby ocalić również jego brata. Dlatego, przekrzykując ryk Mrozka i nie czekając na moje pytanie mówi, że Mrozek jest droższy, bo większy. I że jak wpłacę od razu 1500 złotych zaliczki, poczeka z wysłaniem go do rzeźni. W końcu zgadza się odrobinę poczekać. Zostawiam mu 300 zł, które miałem przy sobie. Resztę zaliczki musimy wpłacić handlarzowi jeszcze dziś.
Ryk Mrozka nie cichnie, słyszę go nadal odjeżdżając z uratowanym Sopelkiem. Ale choć pęka mi serce, na razie nie mogę nic zrobić. Mrozek musi poczekać.
W kwotę wliczony jest wykup, transport, diagnostyka i weterynarz oraz kowal i miesiąc utrzymania.
Jeśli masz jakieś pytania, zadzwoń Marek: (+48) 502 064 387.
Zobacz więcej na www.razemdlazwierząt.pl
Loading...