Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dzień jak co dzień, jesteśmy w lecznicy, tym razem z bezdomnymi kociakami. Czekając na naszą kolejkę do poczekalni wchodzą zrozpaczeni i zdezorientowani ludzie, po krótkiej wymianie zdań wiemy, że to turyści którzy zabezpieczyli małego pieska po wypadku komunikacyjnym.
Naszym oczom ukazuje się małe czarne ciałko, leżące bezwładnie w kartonie, patrzące na nas mokrymi od łez oczkami wołającymi – pomóżcie! Po chwili wiemy już że piesek to wiejski bezdomniak, który został potrącony przez pojazd rolniczny. Cierpiącego, leżącego we własnych odchodach i skazanego na umieranie w okropnym bólu zabrali prosto do lecznicy ludzie, którzy lada dzień wracają z wakacji do domu pod Warszawą.
Co więc z Murzynkiem? Takie imię otrzymał malec. W naszej głowie czerwone światło – ok 20 bezdomniaków obecnie na utrzymaniu, w tym psy niepełnosprawne/geriatryczne, z kontenera krzyczą uratowane przed chwilą kociaki… Na pulpicie komputera wisi kilka faktur do zapłacenia, każda za leczenie/hotelowanie, łącznie około 8 tys. złotych.
Kolejny bezdomniak… kolejna ofiara ludzkiej głupoty i znieczulicy. Wiemy, że pomoc Murzynkowi to nie tylko droga diagnostyka powypadkowa (w tym tomografia), nie tylko jednorazowa wizyta i leki przeciwbólowe, ale i specjalistyczna konsultacja chirurga i w razie możliwości kosztowny zabieg kręgosłupa. A potem? Potem jak zawsze. Zostajemy ze zwierzakiem po ciężkiej operacji, który wymaga opieki 24/24h, zmiany pampersów/podkładów, kroplówek, leków, następnie długiej rehabilitacji.
Mimo wszystko, nie wahając się ani chwili dłużej, przejmujemy Murzynka pod naszą opiekę. Potem działamy już błyskawicznie, znając postępowanie, licząc że zmiany powypadkowe kręgosłupa będą operacyjne, że murzynek nie będzie skazany na najgorsze. Jak zawsze złote ręce dr Zyzmana, Murzynek przechodzi skomplikowany zabieg, liczne śruby i pręty stabilizują jego kręgosłup, szczęśliwi nie doszło do przerwania ciągłości rdzenia, jest cień szansy że murzynek stanie na nogi.
Kolejne doby to koszmar. Nigdy nie przestaliśmy wierzyć w Murzynka, ale gdzieś w sercu gasła nadzieja. Murzynek dodatkowo po zabiegu dostał krwawienia z przewodu pokarmowego (wrzód stresowy) oraz powikłał się ostrym uszkodzeniem nerek i urosepsą (murzynek wciąż nie ma zachowanego czucia i kontroli zwieraczy- w tym pęcherza, okołozabiegowo był cewnikowany).
Kilka nocy który trwały wieczność… gorączka, drgawki, krwiste wymioty i malutkie przelewające się przez ręce ciałko. Ile może przejść taki psiak? Jak wiele cierpienia? Nie dość że wypadek, operacja, do tego szalejąca sepsa. Murzynek był i obecnie jest na dożylnej antybiotykoterapii, wachlarzu leków przeciwbólowych oraz profilaktyce p.zakrzepowej/p.wrzodowej. Niestety zaistniała sytuacja kliniczna wymagała przetaczania krwi. Na ratunek pośpieszyła Lusia (sunia Bożeny) która to dzielnie oddała krew Murzynkowi.
Jak jest dziś ?
Możemy powiedzieć że najgorsze za nami. Murzynek nie gorączkuje, wyniki się poprawiają, powoli włączamy żywienie doustne, kontynuujemy leki dożylne. Murzynek oddaje samodzielnie kupy, z siusianiem jest poprawa – jednak wciąż wymaga ciągłej pomocy w zachowaniu higieny + zmiany pampersów. Przed nami długa droga…
Na jakąkolwiek ocenę efektów operacji i powrotu do sprawności, musimy poczekać. Teraz Murzynek musi stanąć na nogi, odzyskać siły – wymaga to specjalistycznej karmy, suplementów, materacy, rehabilitacji. Jest duża szansa na że Murzynek powróci na zieloną trawkę, póki co ogląda motylki i ptaszki leżąc na Kozikowej trawce.
Wszystko nie byłoby możliwe, gdyby ogromne serce i całodobowa medyczna opieka na Kozikach. Wiemy, że rozliczenia za uratowanie Murzynka dopiero przyjdą, dziś wolimy o tym nie myśleć, ale musimy. Potrzebujemy podkładów, pampersów, chusteczek higienicznych, odżywczej karmy. Prosimy kto może o wysyłkę / dostarczenie darów.
Prosimy też o cegiełkę pomocy finansowej – MURZYNEK MA TYLKO NAS! Błagamy o każdą złotówkę która pomoże pokryć nam koszty leczenia i operacji. W IMIENIU MURZYNKA DZIĘKUJEMY.
Loading...