Umierała potrącona na środku drogi. Muszka walczy o życie!

Kolejny rozdzierający serce telefon: „Pomożecie? Samochód potrącił psa, jeszcze żyje. Leży na asfalcie z rozbitą głową”. Ile samochodów mijało umierające, bezbronne zwierze, ile osób tylko spojrzało  i pojechało dalej... 

Osoby, które się jako jedyne zatrzymały, wzięły sunie do samochodu i pomogły w przetransportowaniu jej do lecznicy. Od razu zaczęliśmy działać, zawiadomiliśmy szpital, że jedzie psina w krytycznym stanie.

Malutka 8-kilogramowa sunia, nie jest w stanie się podnieść, nie oddaje samodzielnie potrzeb fizjologicznych, zmiażdżone oko poza oczodołem. Po wykonaniu rezonansu wykryto uraz głowy z wielkim krwiakiem. Sunia przyjmuje tylko jedną pozycję. Rokowania są ostrożne. 

Okazało się także, że Muszka, bo tak dostała od nas na imię jest w trakcie karmienia. Zaczęliśmy poszukiwania jej szczeniąt w okolicznych pustostanach. Udało się odnaleźć jednego przerażonego szczeniaczka - 4 tygodniowego, który płakał za swoją mamą. Więcej maluszków nie miała. Maluszek jest w domu tymczasowym i jeszcze musi być podkarmiany butelką.

Kochani prosimy o pomoc dla suni i jej maluszka. Tak dużo złego przeszli w swojej bezdomności. Zrobimy wszystko, aby sunia wróciła do zdrowia. W domu tymczasowym czeka już na nią jej maluszek i mamy nadzieje, że wkrótce zaczną nowe lepsze życie.

W tej chwili koszty zabiegów, operacji usunięcia oka, rezonans, leki i pobyt w szpitalu to dla nas ogromne koszta do opłacenia. Faktura rośnie każdego dnia. Prosimy o pomoc i udostępnienia psiej rodziny. Odmieńmy  wspólnie zły los.