Każdy kęs sprawia im ból, a sierści nie da się domyć

Kimchi i Tofu - fizycznie do siebie niepodobni, ale połączyła ich wspólna historia i choroba. Obaj trafili do nas z zębami nadającymi się wyłącznie do usunięcia i rozpaczliwie chorymi dziąsłami. Po zabiegu sanacji dziąsła się całkiem nieźle zagoiły, ale na pamiątkę po bardzo niskiej odporności obu panów - pozostały u nich potężne nadżerki na językach.

Po długim leczeniu jest widoczna pewna poprawa, udało się już pozbyć kawałków martwiczych. Ale proces gojenia idzie bardzo powoli.

Obaj chłopcy muszą więc dalej walczyć, aby odzyskać możliwość normalnego jedzenia. Obawiamy się też, że po tak rozległych obrażeniach języki mogą nie wrócić do pełnej sprawności (mieliśmy już koty z bliznowcami po nadżerkach), więc być może dożywotnio będą mieć kłopoty z czystością futra.

Tak czy inaczej - dążymy do tego, by żyli szczęśliwie i bez bólu. Muszą dostawać dobre, mokre jedzenie, preparaty na podnoszenie odporności i różnorodne leki. Tofu i Kimchi potrzebują Twojej pomocy! Pomożecie? Dziękujemy!