Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Dziękujemy za każdą wpłaconą złotówkę, fakturę z Waszą pomocą opłaciliśmy <3
Są takie momenty, kiedy zapominamy o zmęczeniu i pieniądzach. Kiedy w środku nocy pędzimy z kotem na całodobówkę, kiedy znów ma gorączkę, kiedy widzimy że traci kontakt z otoczeniem.
Kiedy zawozimy kota na kroplówkę z nadzieją, że nie widzimy się po raz ostatni. Kiedy odbieramy kota spod kroplówki, nafaszerowanego lekami, z bandażem na łapce, i liczymy że tym razem już będzie dobrze. Albo przynajmniej nie aż tak źle, jak do tej pory.
Ostatni czas nas nie oszczędza. Kociaki pod naszą opieką mają zaropiałe oczy, gorączkę, wyniszczające biegunki, czasem ledwo stoją na nóżkach. Czasem mają tak dziwne objawy, że weterynarze sami nie wiedzą, od czego zacząć. Oczywiście, jak to w najgorszym czasie, przypałętało się też najgorsze ze wszystkich choróbsk, panleukopenia.
Szu
Tefnut
Bastet
Januszka
Czkawka
Wichura
Astrid
Furia
Szczerbatek
Kozak
Monte
Ben
O te kociaki walczyliśmy najmocniej. To głównie dzieciaki, które ledwo zaznały życia na tym świecie, a już śmierć się o nie upomina i próbuje nam je zabrać na ten drugi świat. Można rzucić pięknym sloganem. "Każde życie ma znaczenie. Każdy rodzi się po coś." Niestety, w kocim świecie to chyba nie działa. Kolejne kocie dzieci rodzą się codziennie. Po nic. No chyba, że uznamy ból i cierpienie jako sens ich istnienia. Ich życie nie ma znaczenia. Nikogo nie obchodzą. Ba, często nawet nikt nie zauważa ich istnienia.
Chyba dlatego tak bardzo walczymy o te maluchy, którym się poszczęści i trafią do nas. Wiemy, że niewiele je dzieli od podróży na tamten świat. Wiemy, że taki obsmarkany, wymazany kupą, ledwo przytomny maluch często budzi więcej obrzydzenia niż współczucia. Ale z tego malucha kiedyś wyrośnie piękny, pewny siebie, szczęśliwy kot.
Musimy tylko zacisnąć zęby i znów jechać na całodobówkę. Zawieźć na jeszcze kilka kroplówek. Podać jeszcze trochę leków. Dać jeszcze kilka zastrzyków. I będzie dobrze. A później jeszcze opłacić fakturę. Bo po całym tym szaleństwie, strachu, łzach, zmęczeniu w końcu dostajemy fakturę.
Tym razem dostaliśmy fakturę grozy, 6 tysięcy. Kozak, Szu i Aura dzielnie walczyli, a teraz zaciskają łapki zza tęczowego mostu, żeby innym dzieciakom się udało, tym które jeszcze walczą a my razem z nimi. Wierzymy, że było warto. Wierzymy też, że z Waszą pomocą opłacimy tę naszą fakturę grozy. Żeby móc walczyć dalej. O kolejne maluchy, które rodzą się po nic i nie mają znaczenia. Bo dla nas mają.
Loading...