Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Ten maluszek trafił do nas, gdy miał zaledwie kilka godzin życia... Został znaleziony przez panią Karolinę samotny, na środku ogródka - jeżowa matka zniknęła.
Pierwsze godziny życia są kluczowe dla rozwoju takiego malucha, a on już na starcie był na przegranej pozycji. Bez matczynej opieki, bez ciepła ciałek swojego rodzeństwa, wyziębiony, bez pokarmu...
Chwilę później, z ogrodu Muzeum Miejskiego we Wrocławiu, gdzie trwały właśnie prace porządkowe - czyli koszenie - przyjechały do nas takie dwa bąble.
Czy matka przestraszyła się kosiarki i uciekła, zostawiając maluchy? A może sama została skrzywdzona, ranna? Niestety jeżycy ani gniazda nie udało się znaleźć nigdzie w okolicy.
Walczyliśmy o życie jeżyków - karmiąc preparatem mlekozastępczym co 1-2 h (również w nocy), masując brzuszek, stymulując do wypróżniania, dogrzewając na własnej piersi (naprawdę!).
Rocznie do EKOSTRAŻY trafia ok. 100 osesków jeży oraz setki innych dzikich maluchów - lisków, borsuków, piskląt. Każde z tych maleństw potrzebuje sepcjalistycznych preparatów do odkarmiania: obecnie używamy preparatu sprowadzanego z UK. Za 340-gramową puszkę musimy zapłacić ok. 140 złotych... Do tego dochodzą koszty sprzętu do odkarmiania (gumowe nakładki), termoforków, mat grzewczych, a nawet... zużycia prądu - wiele malutkich zwierząt dogrzewamy w inkubatorach.
Dzięki właściwemu żywieniu każde z tych drobnych "żelków" ma szansę wyrosnąć na poważnego jeżowego, lisiego, borsuczego obywatela - i wrócić na wolność!
POMÓŻ NAM RATOWAĆ ZWIERZĘTA, KTÓRYCH MATKI ZGINĘŁY PRZEZ DZIAŁALNOŚĆ CZŁOWIEKA... NAPRAWMY TO. ONE MAJĄ TYLKO NAS.
__________________________________________________
Pamiętaj, by nie karmić i nie leczyć dzikich zwierząt na własną rękę, bo nieświadomie, w dobrej woli, możemy zrobić krzywdę. Dzikich zwierząt nie karmimy też krowim czy roślinnym mlekiem, a specjalnie do tego przeznaczonym preparatem!
Loading...