Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
W obliczu tylu chorych podopiecznych ciężko nam na już zdobyć dodatkowe, nieoczekiwanie wysokie środki. A musimy, musimy to zrobić.
Nie spodziewaliśmy się, że problemy malutkiej Nali staną się aż tak kosztowne w samym diagnozowaniu.
Malutka ma dopiero 4 miesiące i choć apetyt i samopoczucie dopisuje jej świetne, to krwawiące, nadwrażliwe, opuchnięte dziąsła (szczególnie przy zębach policzkowych), kamień i osad na jeszcze mlecznych zębach są ogromnym problemem. Nie wiemy, z czego to może wynikać, ale blokuje adopcję Nali.
Pojechaliśmy na konsultację stomatologiczną do doktor Chronowskiej do Krakowa, do Kliniki Arka. Wdrożyliśmy zalecane leczenie i profilaktykę, która niestety nie przyniosła zamierzonych efektów.
Kolejny etap leczenia to badanie w sedacji, RTG stomatologiczne i ewentualna operacja podczas tego przyśpienia. Szacunkowe koszty powaliły nas na kolana. 1200-1600 zł to kwota początkowa, minimalna. Należy się jednak spodziewać, że będzie ona bliska 2000 zł lub więcej, w zależności od rodzaju interwencji.
To nasze pierwsze tego typu doświadczenie w stomatologii specjalistycznej i może dlatego jesteśmy w takim szoku.
Prócz Nali na konsultację do Krakowa jedzie Miki, który jest jeszcze mniejszy niż ona.
W głowie się nam nie mieści, jak takie maleństwo może mieć nerki w tak dramatycznym stanie. Jedyne logiczne wytłumaczenie to wada wrodzona. Musi to jednak ocenić nefrolog i zdiagnozować ostatecznie przyczynę. Miki jest chudzieńki, wysokie parametry nerkowe odbierają chęć jedzenia. Codziennie kroplówki męczą go potwornie.
Koszty wizyty i badań Mikiego zostały wstępnie oszcaowane na około 500 zł, łacznie z konsultacja i usg. Jeśli chłopak będzie na tyle stabilny, by jechać, chcemy go zabrać z Nalą.
Nie wiemy, skąd wziąć na już takie pieniądze? Chcemy im pomóc, ale jak to zrobić bez środków? Nie wiemy. Potrzebujemy pomocy i o nią błagamy. Pomóżcie.
Loading...