Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kochani, bardzo dziękujemy za wsparcie dla Dyzia. Dyzio 21 marca 2018 roku odszedł.
Dyzio w poniedziałek 19 marca nie zjadł śniadania. Nie podnosił się z legowiska. Stan był kiepski. Pojechał do lecznicy. Tam zrobiono mu badania i RTG. Nie wykazało nic bardzo niepokojącego. Dyzio dwa dni spędził w klinice pod całodobową opieką. Dostawał sterydy, leki, kroplówki nawadniające. Niestety, było coraz gorzej. Dyziulek dostawał drgawek, kończyny miał już sztywne, był w bardzo kiepskim stanie. Nie było z nim już w ogóle kontaktu :( Dziś od rana był na relanium. Przez te dwa dni lekarze próbowali postawić go na łapki, niestety się nie udało. Bardzo się męczył :( Podjęliśmy więc wspólnie z Ewą - Opiekunką hotelową i Lekarzami decyzję o tym, by skrócić jego cierpienie.
Dyzio żył w swoim świecie, nie jednego ugryzł, był starym, ledwo widzącym staruszkiem. Zabraliśmy go z tomaszowskiego schroniska w sierpniu 2016 roku. Od tamtej pory rozpoczął nowe życie. W spokoju, miłości i cieple. Był szczęśliwy.
Pieniążki uzbierane ze zbiórki przeznaczymy na ostatnie badania, pobyt w klinice i leki. Dziękujemy :(
Dyzio to 13 letni psiak. Pochodzi z tomaszowskiego schroniska, w którym przez kilka miesięcy żył w klatce. Nikt do niego nie podchodził, bo Dyzio gryzł i rzucał się do krat. Był po prostu przerażony, samotny i nieszczęśliwy.
Od ponad roku staruszek mieszka w hotelu dla psów. Polepszyły mu się warunki, jest wolny, wychodzi z domu kiedy chce, ale nadal jest zamknięty w swoim świecie. Chodzi, wącha, na jakiekolwiek próby kontaktu odchodzi na bok. Nie interesują go psy, ludzie.
Ten staruszek potrzebuje spokojnego domu. Nie nadaje się na spacery, jako przyjaciel rodziny czy przytulanka. Nie nawiązuje przyjaźni, jest zamknięty w sobie. Opiekunowie opowiadają, że trzeba Dyzia pilnować i obserwować jak wychodzi na dwór, bo biedak potrafi się na wybiegu zagubić i chodzić w koło nie znajdując wyjścia. Bardzo mi smutno, bo taki dziadzio szanse na adopcję ma niewielkie.
Nie wiemy ile jeszcze Dyzio pożyje. Demencja daje mu się mocno we znaki, coraz rzadziej wychodzi z domu, chce spokoju i ciszy. Ma problem ze wzrokiem i orientacją. Płacimy za dyziowy hotel co miesiąc 250 zł. Dodatkowo 51 zł za leki na tarczycę. W każdej chwili przy jego stanie dojść mogą kolejne leki. Prosimy o wsparcie dla maluszka.
Loading...