Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Hurra! Uzbieraliśmy dzięki Wam 100% kwoty! Kamyk ma za sobą już szczepienia oraz badania krwi. Teraz jeszcze tylko echo serca, kastracja i może iść do domu.
Prosimy - trzymajcie za niego jeszcze kciuki, bo niestety przeszłość odbiła na nim swoje piętno i Kamyczek jest pieskiem lękliwym. Wierzymy jednak, że znajdzie cierpliwą i wyrozumiałą rodzinę!
Kamyka w noc sylwestrową znalazła Joanna z Jarkiem i postanowili go zabezpieczyć oraz poszukać właściciela. Szybko okazało się, że Kamyk wcale nie musi być ofiarą sylwestrowych wystrzałów, choć na to wskazywałaby data znalezienia. Asia z Jarkiem przeszukali i przepytali całą okolicę - nikt psiaka nie kojarzył. Udali się z nim do weterynarza w celu odczytania chipa. Niestety brak. Psiak nie miał też na sobie żadnej obroży ani adresatki. Został odrobaczony.
Następnego dnia trafił do nas. Zobaczyliśmy psa, który ledwo się porusza przez pokrywający go śmierdzący, zapchlony filc. Miał nim zaklejone palce, odbyt oraz genitalia tak, że ciężko było określić jego płeć na samym początku...
Został oczywiście dokładnie obejrzany przez weterynarza, ponownie sprawdziliśmy chip, żeby upewnić się, że go nie ma. Następnie Kamyk został zgolony, wykąpany oraz odpchlony. Tylu pcheł na jednym psie już dawno nie widzieliśmy. Po tych zabiegach wyraźnie odetchnął z ulgą. Nie możemy uwierzyć, że ktoś mógł doprowadzić go do takiego stanu, a także że nikt wcześniej nie udzielił mu pomocy...
Z każdym dniem widzimy zmianę w jego zachowaniu. Jest coraz bardziej wesoły i skory do zabaw, ma w końcu dopiero około roku.
Kamyk został już zachipowany, odrobaczony i odpchlony, ale przed nim jeszcze szczepienia oraz zabieg kastracji, co będzie sporym obciążeniem dla naszego fundacyjnego konta. Już teraz wszystkim bardzo dziękujemy!
Loading...