Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Ponieważ kilka dni temu ruszyły kastracje miejskie, wstrzymujemy naszą zbiórkę na kastracje kotów wolno żyjących. Dopóki one będa trwały, dopóki będą miejsca i dofinansowanie od miasta, będziemy z nich korzystać.
Bardzo dziękujemy Wszystkim za dotychczasowe wsparcie.
Tylko dzięki Wam my możemy ograniiczac bezdomność wśród kotów bezdomnych <3
One nie żalą się na los, który im zgotowaliśmy. Koty porzucone, zapomniane, urodzone dla wnusi, która jednak ich nie zechciała… Albo może i zechciała, ale ta ropa w ich oczach i nosach jest obrzydliwa! Los bezdomnych kociąt jest piekłem, którego nie potrafimy sobie wyobrazić.
Maluszki rodzą się i po kilku tygodniach umierają, dosłownie zjedzone przez pchły i glisty. Umierają na infekcje bakteryjne i wirusowe, bo ich wygłodzone ciałka nie mają sił, by z nimi walczyć. Umierają, bo ich matki giną pod kołami aut lub złapane w sidła „myśliwego”. Zabija je koci katar, panleukopenia, pasożyty, głód, zimno lub padają ofiarą drapieżników.
A gdy te nieliczne, które przetrwają dożyją dorosłości, bardzo rzadko czegoś od nas chcą. Bezdomne koty nie proszą o pomoc, nie szukają kontaktu z człowiekiem. Żyją sobie na uboczu, żywią resztkami i gdy tylko jest to możliwe, bezradne wobec instynktu, powołują na świat kolejne popiskujące mioty maluszków.
Jednak my możemy im pomóc. Możemy zatrzymać to rozpędzone koło śmierci i cierpienia niewinnych istotek. Możemy zapobiec zapewniając kastrację dorosłym kotom.
Na listę lecznic czekamy od początku stycznia, listę miejsc, do których będziemy mogli pokierować osoby, chcące kastrować koty wolno żyjące.
Mimo, że mrozy w lutym 2021 były duże, to gdy tylko się skończyły, wszystkie niekastrowane koty zaczęły swoje śpiewy. 1 marca otrzymaliśmy pismo z Urzędu Miasta, że nie wiadomo co będzie, nie było jeszcze przetargu, brakuje podstawy prawnej, by go rozpocząć i że mamy czekać...
Tylko że one nie czekają. One już są. Bezdomne koty zdane tylko na siebie. Bezdomne koty, które za chwilkę zaczną rodzić...
My, chociaż robimy co w naszej, nie dajemy rady pomóc wszystkim. Nie stać nas na operacje kotów ze wszystkich zgłoszeń, jakie otrzymujemy. Jednak nie chcemy też odsyłać do-nie-wiadomo-skąd wszystkich ludzi piszących i dzwoniących do nas w sprawie kastracji bezdomniaków, bo wiemy, że z każdą odmową rosną szanse na to, że taki człowiek chcący łapać i kastrować, zwyczajnie zrezygnuje, odpuści, machnie ręką...
Oczywiście są też tacy, którzy kastrują za swoje pieniądze, lecz środowisko karmicieli, osoby najczęściej proszące nas o pomoc, to zazwyczaj ludzie, którzy już dawno ostatni grosz zostawili w lecznicy.
A z tyłu głowy kołacze nam myśl, że jeśli teraz nie wykastrujemy to za chwilkę prośby z tych o kastrację, zamienią się w takie o przyjęcie maluchów z niewidzącymi oczami, ranami, pasożytami, maluchów, które straciły matkę lub maluchów, które znaleziono w torbie na śmietniku…
Tylko z Wami możemy temu zapobiec teraz, gdy jeszcze na to czas. Prosimy w ich imieniu: pomóżcie!
Loading...