Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Bardzo dziękujemy za wpłaty. Za część zakupiliśmy karmę, oraz opłaciliśmy zabiegi weterynaryjne. Zmuszeni byliśmy też zakupić materiały na kojce, gdyż plaga bezdomnych psów, poprostu nas zalała...
Nasze psy nie mają co jeść.
Zawsze jest ciężko, ale tak jak teraz nie było nigdy. Brakuje na jedzenie, na leczenie, na opiekę. Takiej ilości porzuconych psów jeszcze nie mieliśmy. Każdy z bagażem doświadczeń. Pokaleczone, chore, zagłodzone, bite, wycofane. Wiele z nich biega po ulicy szukając swojego pana, który go tam zastawił. Najczęściej kończy potrącony przez samochód… Niektórych nie da się uratować, jest za późno. Są za duże obrażenia lub pies nie chce już ufać. Za dużo przeżył i poddał się, woli umrzeć.
My zawsze robimy wszystko, żeby pokazać, że człowiek może być dobry. Nigdy nie poddajemy się, chociaż niektórzy nie wierzą w powodzenie. W wielu miejscach psy nierokujące są od razu usypiane, my walczymy. Nie mamy przez to pieniędzy, urlopów, swojego życia. Takie życie wybraliśmy, ale przestajemy dawać radę. Nie chcemy przez finanse, skazywać nierokujące psy na śmierć.
Czym zawiniły, że spotkały na swojej drodze nieodpowiedni dom, a takich niestety jest sporo. Pies nie jest szanowany. Ma pilnować domu, przykuty nieraz na łańcuchu, przy byle jakiej budzie. Dostaje zlewki i nic poza tym. Jak nie spełnia wymagań, sru do lasu, niech zdycha. Zawsze powtarzamy, że pies to nie obowiązek. To przywilej, więc tym bardziej nas boli, że psy są tak traktowane. Są domy gdzie pies jest bity, głodzony za karę lub tak po prostu. Takie psy boją się każdego ruchu, podniesionej ręki. Praca z takim psem jest trudna i długa, ale często zakończona sukcesem.
Najwięcej jest porzucanych suczek w cieczce lub już w ciąży. Jeśli nie są zgłoszone w porę, rodzą gdzieś w krzakach lub norze. Ale czy miała wybór? Czy ktoś, kto wziął ją na swoją odpowiedzialność, nie mógł jej wysterylizować? Łatwiej przerzucić obowiązek na schronisko wraz z całym dobytkiem, o które trzeba teraz zadbać, podkarmić, wyleczyć, zaszczepić, odrobaczyć a przede wszystkim znaleźć dom. W obecnej chwili mamy 16 szczeniaków, które są niewidzialne...
Dużo mamy staruszków, które są tak wdzięczne, że ktoś o nie dba, że nie raz łzy same się cisną do oczu. Jak takiemu powiedzieć, że ma umrzeć , bo nie mamy na jedzenie dla niego i innych, że musimy wybrać mniejsze zło, że słabszy przegrywa.
Bardzo prosimy o pomoc finansową na karmę lepszej jakości w tym gastro. Można też zakupić taką i przywieźć na schronisko. Zbieramy na opłaty weterynaryjne, zabiegi, leczenie. Wszystkim Darczyńcom z góry bardzo dziękujemy!
Loading...