Piesek Garbusek

Zazwyczaj wszystko w tym naszym (fundacyjnym) świecie rozpoczyna się od prośby o pomoc. I tym razem nie było inaczej. Psy po zmarłym właścicielu.

Telefon jeden, drugi, wymiana maili, obietnica, że postaramy się pomóc jednemu z... 10. Bo sami nie mamy miejsca, bo już musimy korzystać z hotelików, bo zima i chociaż symbolicznie chcielibyśmy wesprzeć.

Wczoraj znowu zadzwoniła Pani, która szuka domów dla tego osieroconego stada. Że czas goni. 4 psiaki mają nowe rodziny. Zostało 6 razem z tym jednym "dla nas". Ale jego strasznie kocha pewna sunia... Czy nie moglibyśmy...? Czy nie moglibyśmy wziąć dwóch?

Michał długo się nie zastanawiał. Dziś pierwszy dzień miał być kilka godzin w domu. W to miejsce zaplanował wyjazd po sierotki.

Pies - czarny, duży, nieco zbyt chudy, niewykastrowany, agresywny, z naroślą na nosie, która utrudnia mu oddychanie. Suczka - biała z czarnymi znaczeniami, nieśmiała (kilka godzin trwało jej łapanie na posesji), prawdopodobnie w ciąży.

Przywiązane do siebie... Przyjaciele w niedoli. Bo dobrego życia niestety nie zaznały... 

Po dzisiejszej akcji (Garbusek i Bianka są już w gospodarstwie Fundacji Nasza Szkapa) jeszcze 4 psy wymagają "zaopiekowania", czyli przede wszystkim opieki weterynaryjnej. A my... Nie zaśniemy spokojnie, dopóki sprawa nie będzie doprowadzona do szczęśliwego zakończenia!

[Aktualizacja: 23.12.2017]

Jesteśmy już po pierwszej wizycie u weterynarza. Garbusek i Bianka bardzo szybko zaaklimatyzowały się w gospodarstwie Fundacji Nasza Szkapa - nie tylko psie towarzystwo im się spodobało, ludzi też polubiły!