Nasza Pani umarła... pozostał ból w sercu i zlewki w misce. Pomożesz nam dojechać w bezpieczne miejsce?

Tak się dzieje, że gdy ukochana Pani /ukochany Pan umiera, a zostają psy - nikt ich nie chce. A wręcz chce się pozbyć problemu. Starsze, biedne, dwa mieszkały w domu, jeden na łańcuchu, ale była ręką do głaskania, karmienia... Była ta osoba, która te psy darzyły bezinteresowną, ogromną miłością... Jednak... Pani zabrakło. Psy zostały. Wyją, płaczą dniami i nocami. Dwa psy zamknięte w pustym, zimnym domu... Nie rozumieją, co się stało... Gdzie podziała się ich Pani. Siedzą w moczu, w kupach, do jedzenia dostawały zlewki i resztki.

Ktoś zainteresował się ich losem, i postanowił za wszelką cenę szukać pomocy. Każdy, kto pomaga wie, jak ciężko jest znaleźć domy dla starszych, zwykłych kundelków... Ale zdarzył się cud! Dwa psy, które są w domu, mają szansę na dom! Dom, który jest daleko, bo ok. 600 km w jedną stronę! Ale to dom, który pomoże przeżyć stratę, jaką doznały te biedne, nikomu niepotrzebne czujące stworzenia... Jak zwykle chodzi o pieniądze.

Transport to koszt 800 zł. Zostanie jeden biedak, dla którego pilnie szukamy domu, ale musimy działać sukcesywnie, skoro mają szansę na już - muszą dojechać!

Mamy czas do soboty! W sobotę wyjazd, jeśli nie uzbieramy. Nadal będą czekać na cud. Zginą z tęsknoty? Z zimna? Nie wiemy... Jest szansa zmienić życie dwóch biedaków na teraz, ale bez Was nie damy rady. Dla trzeciego psiaka pilnie szukamy miejsca, musi się znaleźć! Błagam. Pomóżcie nam pomagać!