I że cię nie opuszczę...

Kolia w fundacji od ośmiu lat. Dziś ma dwanaście, przeszła przez 5 hoteli, resocjalizację, w międzyczasie dopadły ją choroby. Sunia piękna, w typie rasy, z traumą dzieciństwa przeżytego w ciasnym, gminnym kojcu.

Teraz wiedzie spokojne życie broniąc frontowej części podwórka, bo wciąż ma problem z dogadaniem się z resztą stada. Ale czuje się jak w domu i zapewne jest przekonana, że w nim jest na stałe. Nigdzie się nie wybiera i nie wybierze, to już raczej przesądzone. Nasza fundacja nie ma schroniska. Koszt utrzymania w hotelach psów skazanych na dożywotni pobyt - to ok 7000 - 8000 miesięcznie.... I jak my mamy spać spokojnie? 

A poniżej SABA. Schorowana, ponad dziesięcioletnia, w fundacji też 8 lat, za nią resocjalizacja, kolejne hotele i trauma dzieciństwa. Była tresowana do walk... I kto taką suczkę zabierze do siebie? Nie mamy złudzeń, że SABA z nami zostanie na zawsze. Jest od kilku lat w bardzo dobrym hotelu, koszt bez leczenia to 600 zł miesięcznie. 

Na zbiórce musiałoby być kilkanaście zdjęć, jeśli miałabym tu przedstawić pełną listę. A WIARUS? WIARUS z nami już 6 lat, piesek bardzo przyjacielski, ale staruszek... W domowym hoteliku czuje się jak u siebie. 500 zł miesięcznie to cena szczęścia WIARUSKA.

I jeszcze TYCJAN, ŚLIWKA, PESTKA, JUMBO, GUCIO, WEDEL, SZPILKA. Pewniaki, które nas nie opuszczą. I my ich też nie opuścimy aż do śmierci. Stare psy są cudne, wspaniałe i kochane, ale też najczęściej schorowane, wymagające troskliwszej opieki, większych kosztów, bo dochodzą leki, zabiegi, kontrole. 

One są zabrane razem z obietnicami pomocy, wtedy, wiele lat temu wszyscy deklarowali tę pomoc pod każdym postem. Po takim czasie niewiele z tych obietnic zostało zapamiętanych. A my możemy Państwa zapewnić, że te psiaki nie wyparowały z fundacji, że są leczone, zadowolone i wybiegane. Że cały czas są z nami. Nie wiemy ile życia przed nimi, ale to jest dobre i godne życie. 

Bardzo prosimy o pomoc tych, którzy pamiętają powszechną radość i entuzjazm, kiedy je zabieraliśmy do fundacji i tych, którzy po raz pierwszy czytają o nich dzisiaj.