Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kochani, jak zawsze pokazliście jakie macie wielkie serca!
Dzięki Wam mogliśmy pomóc temu stadu kotów, których nikt nie chciał. Zajęliśmy się kastracjami, odpchleniem, odrobczaniem, a także sprawą dentysty - niekóre koty miały bardzo kiepski stan zębów, ale to już na szczęście przeszłość.
Dziękujemy!
Kochani, zdajemy sobie sprawę, że okres jest teraz ciężki dla każdego, również dla nas, dlatego musimy prosić Was o pomoc. Nawet najmniejsze wsparcie jest bezcenne i będziemy za nie ogromnie wdzięczni. Zatrzymajcie się na chwile, przeczytajcie do końca.
We wtorkowy wieczór zabrzęczał telefon… i tak w ciągu godziny trafiło do nas 5 kotów. Wolontariuszki Fundacji Głosem Zwierząt podczas poszukiwania swojego podopiecznego natknęły się na liczne stado kotów, większość z nich w zaawansowanej ciąży, stan ogólny kiepski… Otrzymaliśmy telefon z pytaniem „Możecie pomóc? One zaraz urodzą, a my nie mamy gdzie ich zabrać”.
Całe szczęście jedna z naszych wolontariuszek awaryjnie zgodziła się przyjąć 5 kotów do swojej piwnicy na czas rekonwalescencji po zabiegach, jak wiecie u nas, zresztą jak w każdej fundacji, z miejscem również nigdy nie jest kolorowo, ale udało się!
Dwie kotki, które były na ostatnich nogach, już w środę rano pojechały już na zabieg, dzisiaj jadą dwie kolejne. Trafił się też podrostek, który siedzi cały czas z otwartą szczęką co nas mocno zaniepokoiło. Jesteśmy już z nim po wizycie, jakie wieści? Masa pcheł, kleszczy, wszoły, łyse placki na całym ciałku, uszy do leczenia, jednak nie to jest najgorsze. Koteczka ma w pyszczku pełno ropy! Stan zapalny bezlitośnie grasuje w jej małym, młodym ciałku sprawiając jej ogromny ból. Zęby nadają się do usunięcia, co oznacza rachunek w wysokości co najmniej 450 zł :( To nie koniec złych wieści - jedna z kotek, która jest już po zabiegu kastracji również ma problemy z zębami, czeka ją wizyta u kociego dentysty, jednak już wiemy, że kolejne koszty nas czekają.
Całą gromadę musimy również odrobaczyć, odpchlić oraz wykarmić. Możemy liczyć na Waszą pomoc? Koszty są naprawdę spore, bez Was nie damy rady ratować tych i innych mruczków…
Stadem zajmowała się chora karmicielka, która nic sobie nie robiła ze stanu zdrowotnego kotów oraz konieczności kastracji. Jeszcze trochę i zamiast 5 kotów byłoby ich 20. Na szczęście wspólnymi siłami udało się temu przeciwdziałać, kotki nie będą musiały rodzić, nie będą musiały patrzeć na śmierć swoich dzieci, a zęby nie będą w końcu sprawiać im ogromnego bólu.
Loading...