Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Bardzo możliwe, że ich jedynym domem okaże się hotel dla psów. Bo innego domu, z racji wieku - nie znajdą. To nasi fundacyjni weterani. Psy, które do nas trafiły na resztę życia. Zabrane z ulicy, z łańcucha, z zamkniętego schroniska bez wybiegu. Tam przeżyły większość swojego czasu. Spały pod gzymsami budynków, w dołach wykopanych w ziemi, w kącie zbiorowego kojca gdzie rządzą najsilniejsze, w podmokłej, dziurawej budzie...
Aż pewnego dnia trafiły do fundacji. Nie mają sponsorów. Na ich utrzymanie pracują bardziej medialni koledzy... Ogłoszenia o adopcji przechodzą niezauważone.
Po zabraniu do hotelu najpierw całymi dniami odpoczywają, potrzebują spokojnego snu, jak tlenu, wstają na jedzenie, i znowu śpią. Niczym żołnierze po powrocie z frontu. Wymęczone do granic wytrzymałości walką o pożywienie, nieustannym czuwaniem, mrozem, upałem, pragnieniem, głodem, uciskiem łańcucha w obolałą szyję, zapaleniem pęcherza od leżenia na betonie lub mokrej podłodze budy, zagrożeniem ze strony przechodniów, innych psów, samochodów, humoru właściciela, pogody, hycla z pętlą, lecących w ich stronę kamieni.
Teraz czują się szczęśliwe, mimo że nie znalazły domu. Nie wiedzą, że pies może mieć dom. Cieszą się tym, co mają, bo tak dobrze nie było nigdy.
Dla fundacji są największym finansowym obciążeniem, bo trafiają do domowych hoteli, tych droższych. Chcemy im wynagrodzić stracone życie. Są wyniszczone, schorowane, wymagają leczenia, specjalistycznej karmy, suplementów, pracy z behawiorystą.
Kochamy je najbardziej, bo stanowią sens naszej działalności. Nie jest sztuką ocalić psa, który szybko znajdzie dom, lecz takiego, którego nikt nie chce. Którego setki ludzi mijają jak przedmiot, element pejzażu...
Prosimy o wsparcie. Czekają na nie ATENA, HOMER, SABAT, VELVET, SANDAŁEK, SAHARA, SZAMAN, WIARUS, MELON.... Nieboskie stworzenia widoczne tylko dla wprawnego oka, bo tak stopione z tłem...
Na zdjęciach migawki z ich niegdysiejszej codzienności. Pewnego dnia ten koszmar dobiegł końca. Są bezpieczne, najedzone, spokojne. Fundacja czasem ma ochotę ogłosić bankructwo, ale tego nie robi, bo musiałaby złamać serce psów, które po raz pierwszy w życiu postanowiły zaufać człowiekowi.
Na zdjęciach od góry - Sahara i Sabat, Delta (nasz nowy nabytek), Atena i Homer oraz Melon. Wszystkie mają około 10 lat. Nikt nigdy o nie nie zapytał. Wszystkie są, lub będą ogłoszone do adopcji. Ta zbiórka to ich racja bytu. Prosimy o pomoc, liczy się każda wpłata.
Loading...