Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Historia jakich wiele, szczególnie na Podlasiu: 4 koteczki urodziły ponad 14 maluszków, chociaż może było ich więcej. Tam, gdzie są nikogo to za bardzo nie interesuje, tam są tylko problemem.
Za schronienie służyły im przewrócone wiaderka ze szmatkami w środku. Straszne jest życie, kiedy pojawiasz się na świecie jako niechciany balast, zło, którego trzeba się jakoś pozbyć, nikogo nie obchodzi, że Twoja mama jest za słaba, żeby wykarmić do syta wszystkie maluszki, że zaczyna cię męczyć koci katar, że pchły gryzą malutkie, chudziutkie ciałko, oczka bolą, uszka swędzą, a wokół tak samo cierpią wszyscy Twoi bracia i siostry.
Na kocie stadko trafiła jedna z naszych wolontariuszek i nie mogła przejść obojętnie wobec takiego cierpienia, zaczęliśmy więc szukać miejsca dzieciakom, a kotkom zorganizowaliśmy sterylizacje, dzięki czemu te 12, a jak się potem okazało 14 maluchów będą ostatnimi jakie te kotki urodziły! Połowa maluszków pojechała do domów tymczasowych, połowa - te z najbardziej zaawansowanym kocim katarem, trafiły do lecznicy.
Ich stan jest na tyle poważny, że leczenie w warunkach domowych trwałoby zbyt długo i mogło nie przynieść oczekiwanych efektów.
Maluchy są już bezpieczne, są nakarmione, leczone, mają ciepło i miękko, nie rozszarpią ich psy z sąsiednich posesji, nikt ich nie odda w "dobre ręce" i to jest w tej historii najważniejsze - dobre życie tych kocich dzieci! Niestety są też kwestie przyziemne, czyli koszty - zakup karmy, żwirku, leków do domów tymczasowych gdzie trafiła część maluchów, opłacenie weterynarzy, opłaty za pobyt najbardziej zakatarzonych koteczków - to wszystko generuje olbrzymie koszty, które musimy pokryć, a bez Waszej pomocy to się zwyczajnie nie uda :(, dlatego prosimy, błagamy o wsparcie!
Z góry dziękujemy za każdą wpłatę :)
Loading...