Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Wszystkim, którzy wsparli leczenie Lusi bardzo gorąco dziękujemy. Tylko dzięki Waszym wpłatom mogliśmy ją uratować, wyleczyć i sprawić, że choć troszkę zapomniała o swoim koszmarze. Całość zebranej kwoty została przeznaczona na pokrycie kosztów operacji, opieki pooperacyjnej, leków, suplementów diety, maści Regen-Gel wspomagającej gojenie, ubranka pooperacyjne oraz specjalistyczną karmę na czas rekonwalescencji.
Po chorobie i przejściach Lusi przypominają blizny i mocno napięta skóra na brzuszku. Ma też niewielkie problemy z wskakiwaniem na duże wysokości. Lecz poza tym jest beztroskim, szczęśliwym kotem, który codziennie dziękuje za wszystko słodkim mruczeniem.
Historia Lusi w fundacji zaczęła się ponad rok temu, kiedy trafiła do nas w stanie krytycznym po postrzale. Jej historię opisywaliśmy tutaj i tutaj.
Kilkumiesięczna walka o nią przyniosła rezultaty. Rana na brzuszku po kolejnej operacji się zagoiła, a Lusia powoli odzyskiwała sprawność fizyczną. Przeszła również zabieg sterylizacji. Jednak jej problemy zdrowotne sprawiły, iż stała się kotkiem nieadopcyjnym i już na zawsze pozostanie pod opieką swojej tymczasowej opiekunki.
Mijały tygodnie i nic nie wskazywało, że Lusia znów podupadnie na zdrowiu.
Pewnego dnia jednak stała się apatyczna, nie miała apetytu ani chęci na pieszczoty. Tylko intensywnie wylizywała brzuszek. Odwiedziła więc klinikę weterynaryjną i okazało się, że w jej sutkach rozwinął się bardzo silny stan zapalny i przy dotyku na zewnątrz wydobywa się mleko połączone z ropą i krwią.
Natychmiast włączono jej leczenie przeciwzapalne i antybiotykoterapię. Leki przeciwbólowe troszkę też jej ulżyły. Ale to tylko półśrodki. Po tym wszystkim co przeszła wcześniej w swym krótkim życiu jej odporność jest mocno obniżona. Lekarz stwierdził, że jedynym skutecznym rozwiązaniem, które uchroni ją przed powtarzającymi się takimi sytuacjami jest mastektomia listwy mlecznej. To bardzo wrażliwy u kotów organ i zbyt częste infekcje prowadzą do różnych powikłań z nowotworami włącznie. A do tego nie możemy dopuścić. Decyzja zapadła natychmiast… Operujemy!
I w tym miejscu znów prosimy Was o wsparcie. Wiemy, że nie jesteśmy sami i zawsze ratujecie nas z opresji, że pochylicie się i tym razem nad losem Lusi. Bardzo prosimy o pomoc.
Z zebranych środków pokryjemy koszty przebytej operacji oraz pooperacyjnej opieki weterynaryjnej.
Loading...