Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Niestety nie zawsze uda się zgromadzić środki na zbióce i tak było tym razem. Ten dług wciąż ciągnie się za nami, bo żeby go spłacać zaangażowaliśmy środki przeznaczone na inne działania. Nie to jest jednak najważmniejsze. Zwyciężyły zwierzęta, które mają teraz normalne życie i cudowne domy, a ich oprawcy zostali skazani prawomocnym wyrokiem w dwóch instancjach. Co najważniejsze, Sąd w maju tego roku odwiesił zawieszony wyrok i będą musieli pójść do więzienia odbyć wyrok!
P.s. W aktualizacji wgląd w odpisy sądowe.
Kochani! Do tej chwili nie możemy ochłonąć po ostaniej interwencji w łódzkiej pseudo. Pod naszą opiekę trafiły psy z pseudohodowli na łódzkim Radogoszczu-Zachód, które pod nadzorem policji i prokuratury odebraliśmy z dramatycznych warunków.
Maleństwa w typie rasy chihuahua, pomeranian – szpic miniaurowy oraz york żyły, a właściwie z trudem egzystowały w zagraconym i zaśmieconym mieszkaniu.
Te biedne maleństwa poutykane były między meblami, stertami makulatury, wśród niepoliczalnej ilości odchodów i nieprawdopodobnym fetorze.
Dwa szczeniaczki odebrane już w piątek niestety pokonała parwowiroza, której obecność potwierdziły testy u czterech kolejnych piesków, o które lekarze walczą w klinikach weterynaryjnych.
Nieleczone przez dotychczasowych „opiekunów” szczenięta często nie mają szans z wirusem, szczególnie jeśli chodzi o tak małe rasy.
Pieski z hipoglikemią, chorobami skóry, zaniedbane, z poprzerastanymi pazurami. Właściwie wszystkie z masywnym stanem zapalnym spojówek, dorosłe psy z przetrwałymi zębami mlecznymi i sierścią brudną od kału.
Wyłysiałe chihuahua, część niedożywiona, brak odpowiednich witamin sprowokował wady postawy.
O żadnym psie nie możemy powiedzieć, że jest zdrowy.
Przerażające są masowe wady genetyczne. Niezrośnięte ciemiączka są jak tykająca bomba, a takie zwierzęta nie mają prawa być rozmnażane. Każdy niewłaściwy ruch może spowodować uraz głowy i uszkodzić nieosłonięty mózg doprowadzając do śmierci.
Po odrobaczeniu w odchodach pojawiły się pasożyty. Dramat zwierząt, o którym pisał ostatnio Dziennik Łódzki nareszcie się skończył. Nareszcie są bezpieczne i nie pozwolimy, żeby stała się im krzywda.
Mieszkały, a właściwie egzystowały w korytarzach pomiędzy stertami śmieci i różnych przedmiotów. Chore i zaniedbane.
Sami nie damy rady. Potrzebujemy Was. Rachunek w pierwszej dobie w lecznicach wyniósł już kilka grubych tysięcy, a psy nadal pozostają pod całodobową opieką weterynarzy.
Kilka z nich walczy o życie z parwowirozą, a reszta jest zaopiekowana i leczona. Walczymy o każdego psa.
Te małe chihuahua, pomeranianki i york są bezbronne i kruche. Lekarze robią wszystko, aby uratować resztę zwierząt, a my obiecujemy, że winni zostaną ukarani. Biedne maleństwa poutykane były między meblami, stertami makulatury, wśród niepoliczalnej ilości odchodów i nieprawdopodobnym fetorze.
Potrzebują nas wszystkich. Uratujmy je! Za każdą pomoc serdecznie dziękujemy! Przypominamy, że działamy wyłącznie na zasadach wolontariatu, a jedynym żródłem utrzymania sa nasze składki i Wasza pomoc, na którą bardzo liczymy.
Loading...