Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kochani po krutce dzisiaj na moją prośbę dostaliśmy informację o Majorze a tak dokładnie Major van Dolara .Historia chłopaka jest ciężka choć mogła skończyć się szczęśliwie . Jak wiecie Major odrazu po wykupie pojechał do kliniki ze względu na chora nogę . Niestety na miejscu z nerwów dostał kolki i lekarze walczyli o jego życie . I nagle stala się dziwna zecz do kliniki w tym samym czasie trafił koń ze stajni gdzie Major się urodził . Hodowca był przekonany że spotka ludzi którym go sprzedał niestety grubo się pomylił . Okazało się że osoby którym sprzedał konia miały podpisaną umowę z nim prawa pierwokupu i koń jeżeli nie będą w stanie go utrzymać miał wrzucić do hodowcy .Niestety tak się nie stało i teraz chcemy wyciągnąć razem z jego hodowca konsekwencje prawne by takie historie się nigdy nie powtarzały . Na tej moment Major musi chodzić w ogłowiu jak gdzie koleleiek wychodzi gdyż ma bardzo dużo energii r wszystkie kantary zrywa i to jest dla jego i ludzi co się zajmują bezpieczeństwa .jutro chłopak zostanie ogolony gdyż będzie miał USG jamy brzusznej i wtedy zobaczymy jaki jest chudy gdyż teraz ma gęstą pokrywę włosowa i jak się do niego przytula to jak do mamuta
Witaj, dziękuję, że zatrzymałeś się na małą chwilę, by zapoznać się z moją historia.
Mam na imię Major do tej pory startowałem w wyścigach konnych miałem swoje go dżokeja a co najważniejsze kochającego właściciela w sumie tak mi się wtedy wydawało, chodzi tak naprawdę czy jak by mnie kochał to oddał, by mnie w takie miejsce tak naprawdę na pewną śmierć?
Zawsze na zawodach dawałem z siebie 100%, aby mój właściciel był ze mnie zadowolony Zawsze sprawiało mi satysfakcję, jak słyszałem, jak mnie chwalił. Dostawałem zawsze od niego dużo marchewek po wygranych.
Niestety moja passa nie trwała za długo. Tak naprawdę tylko 3 sezony a 4 niestety zaliczałem same przegrane. Wtedy się zaczęło "ty głupi ch... Do niczego się nie nadajesz" - to najczęściej słyszałem. I nagle pewnego dnia przyjechał dziwny transport dla mnie myślałem na początku że czeka mnie następny wyjazd na wyścigi, lecz bardzo srogo się pomyliłem.
Gdy wysiadłem okazało się że trafiłem na stanowisko gdzie mam stać całe dnie. Był tu wcześniej inny koń który mi powiedział że trafiłem do skupu bydła i niestety stąd tylko się wyjeżdża na kiełbasy na pewną śmierć.
Bardzo się boję, mam dopiero 8 lat! Dlatego proszę, zawalcz zemną o moje życie i nie daj mi trafić na hak rzeźni...
Loading...