Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Ataki koszmarnie utrudniają jej życie!
Ten roześmiany pyszczek to nasza radosna, młoda sunia Lucy. Ma ok. 3 lat i KOCHA życie, choć to jej nie oszczędza.
Lucy była "typowym wiejskim burkiem" biegała wszędzie gdzie i kiedy chciała, nikt się o nią nie troszczył. Przez tę obojętność wydarzyła się tragedia. Otóż wpadła pod koła rozpędzonego samochodu. Gdy ją znaleźliśmy leżała w zimnej i ciemnej komórce. Skulona, obolała, wystraszona i zaskoczona, że ktoś jednak do niej zajrzał, ktoś ją dostrzegł. Tego widoku nie da się zapomnieć. Jej poprzedni właściciel tak po prostu zamknął ją w komórce, licząc że szybko "zdechnie"…
Zareagowali sąsiedzi i tylko dzięki ich czujności Lucy żyje. Pomimo kalectwa, złamanego kręgosłupa, w wyniku czego nigdy nie będzie w pełni sprawna, uśmiech nie schodzi jej z pyszczka. Ma niewyobrażalną chęć życia.
Przykurcze łap, zanik mięśni, do tego wypadający odbyt i problemy gastryczne powodują konieczność regularnego odsikiwania, a każda zmiana karmy równa się ostrej biegunce...
Na domiar złego, w ostatnim czasie u Lucy zauważono dziwne, pogłębiające się ataki/tiki nerwowe. Utrudnia jej to jeszcze bardziej codzienne życie. Jak już zaczęła sobie świetnie radzić, z pomocą kochających opiekunów, ze swoją niepełnosprawnością i codziennym pokonywaniem barier, to musiało się wydarzyć to. Motoryka jej ciała dostosowała się na tyle, że przednie łapki nadrabiają za wszystkie cztery i Lucy nauczyła się nawet wchodzić po schodach.
Lucy musi stale jednak nosić pieluchomajtki, w przeciwnym razie zostawia za sobą "ścieżkę życia" niczym ślimak. Dlaczego więc los jest tak okrutny dla Lucy? Psinka teraz nie może spać przez te ataki przestaje kontrolować swoje ciało.
Na co dzień koszt utrzymania suczki jest dość spory, a teraz ponadto musimy podjąć wszelkie możliwe badania/leczenie, które pomoże Lucy „stanąć na łapki”. Musimy zdiagnozować, co jej dolega i jak najszybciej (o ile to będzie możliwe) wyeliminować te ataki. Chcemy poznać ich przyczynę i formę leczenia. Boimy się, że Lucy cierpi, odczuwa ból. Pomóżcie nam proszę jeszcze zawalczyć o Lucy, która w swoim życiu wycierpiała wiele.
Dużo jak na jednego, małego psiaka, co nie?
Loading...