Pokręcone życie rocznego Robina. Pomóż ratować!

Robin to pies, który od podobno miesiąca przemieszczał się z jednej wioski do drugiej. Ludzie go widywali wszędzie, w lasach, na podwórkach, na ulicach. U jednej Pani zatrzymał się na tydzień.

Mimo że go dokarmiała i chciała dobrze, nie był tam mile widziany przez jej psy, dlatego Pani go przepędziła. I tak wyruszył w dalszą tułaczkę. Później zatrzymał się na chwilę w stadninie koni w okolicy. Nikt go wcześniej nie widział, nikt go nie szuka. Możliwe, że został porzucony i szukał swojego nowego miejsca?

W końcu sam przyszedł do naszego Azylu, gdzie dostał jedzenie i opiekę.  Gdy się pojawił, był cały w kleszczach, rzepach i z dredami w sierści. Pojechałyśmy z Robinem do weterynarza, został oceniony na ok. 11-miesięcznego psiaka. Wyniki krwi wskazywały na duże zarobaczenie. Podaliśmy tabletki na pasożyty wewnętrzne i zewnętrzne. Kilka dni później Robin został wykastrowany, zaszczepiony, zaczipowany... i znalazł dom w Poznaniu.

Nasza radość była wielka, dom sprawdzony, rodzina super. Robin wyruszył. Po kilku dniach telefon, Robina musieliśmy zabrać na cito. Pogryzł rezydenta dwukrotnie.

Robin trafił do zaprzyjaźnionego hoteliku Bambino pod Poznaniem, ale tam mógł być tylko kilka dni i umieściliśmy Robina w hoteliku 4 Łapy w Tomaszowie Mazowieckim.

Zwracamy się do Państwa w ogromną prośbą o pomoc. Mamy do zapłacenia fakturę za pobyt w Bambino i przewóz do drugiego hoteliku.

Potrzebujemy też pieniędzy za pierwszy miesiąc w hotelu 4 Łapy.

Robin jest młody, piękny i szybko znajdzie dom, ale teraz musieliśmy go w ten sposób zabezpieczyć. Serdecznie dziękujemy za każdą podarowaną złotówkę.